Do prywatnego właściciela można mieć ewentualnie pretensję o nieuczciwy sposób nabycia terenu (jeśli nastąpił on z naruszeniem sprawiedliwości), ale własność - rzecz święta - wolno mu uczynić ze swoim, co chce: również zabronić wstępu.
Inna sprawa, że z łezką w oku wspomina się to, co Mickiewicz pisał na kartach
Pana Tadeusza o swobodzie przechodzenia przez pole sąsiada - oczywiście, pod rozumiejącym się samo przez się warunkiem nie zniszczenia niczego i powstrzymania się od wysypania na owo pole kilogramów gruzu lub złomu - co dziś jednak się zdarza...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz