W markecie, w banku, w korporacji obowiązują "standardy": "W czym mogę pomóc?" (jakbym z urzędu był niepełnosprawny), "panie Tomkowanie" mnie po minucie znajomości, służalczość i łaszenie się do klienta - zachowania wymuszone, nienaturalne.
Na bazarze - inaczej - choćby nieraz niektórzy sprzedawcy okazywali się opryskliwi i nieuczciwi, jednak znacznie częściej - mili, pracowici, prawdomówni, obdarzeni i obdarzający humorem połączonym z uśmiechem, a nade wszystko: autentyczni.
Szczerze pisząc, naprawdę wolę buraka z bazaru (który zachowuje się tak, jak się zachowuje, bo taki jest, takim się uczynił) niż burasa z korporacji (który zachowuje się tak, jak się zachowuje, bo tak mu nakazała góra; a jaki jest naprawdę? może już sam nie wie...).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz