(Ostatnie?) pożegnanie (?) z ("oryginalnym") WiWo?

Choć to, co najlepsze, nie kończy się nigdy (mimo że po ludzku trudno nam to pojąć)

~ Iż nas {prawie} nikt nie najął...


Zapraszamy więc → http://wiwopowiwo.blogspot.com/
Zapraszamy i tu → https://wirtualnewydawnictwowiwo.wordpress.com/
ORAZ NA NOWO~POWSTAŁE →→→ RediWiWo.

"Skoro jest za darmo, to po co mam płacić?" – jest w tym stwierdzeniu pewna niekłamana logika. Dlatego też nie mamy do nikogo (a już najmniej do Wiernych Czytelników) żadnych pretensji o to, że Redakcja WiWo nie nurza się w sztabkach złota czy też nie dryfuje po wirtualnym oceanie krypotwalut. Ale...

Zdaję sobie też sprawę z tego, że siłą rzeczy piszę do tych, którzy nas (również właśnie teraz) czytają, więc niniejszy tekst może zostać (mylnie, ale jednak) odebrany jak narzekanie kaznodziei na to, że ludzie nie przychodzą do kościoła – wygłoszone w ramach kazania adresowanego do wiernych, którzy do kościoła właśnie przyszli. Ale...

...poziom finansowego wsparcia naszej działalności pozostawia do życzenia tyle, że z niekłamanym smutkiem skłania nad do decyzji o zaprzestaniu regularnego prowadzenia naszego oryginalnego WiWo.

Takie czasy?... Taki fatalny świat?... Może popełniliśmy błąd, licząc na to, że ~ koncentrując się na dostarczaniu Czytelnikom jakoś istotnych w naszym mniemaniu materiałów ~ nie zaś na "promowaniu samych siebie" czy też innych "strategiach marketingowych" ~ zdołamy skutecznie walczyć ze światem, w których tak wielu z nas z takim zaangażowaniem uczestniczy...

Moi drodzy bracia w Jezusie Chrystusie! Patrząc na dzisiejszy świat, widzimy olbrzymią,ryczącą, kwiczącą, rozpitą, kipiącą od chuci, bluźnierczą,malkontencką, miotającą się w szale pogańską tłuszczę,kłębiącą się na ulicach naszych miast i uważającą się za godnych szacunku obywateli tylko dlatego, że ma kapelusze na głowach, wyuzdane płaszcze, a ponadto nosi parasole. Ale nie są oni godni szacunku. Nie są godni szacunku, bo nie zważają na Boże przykazania. I ta olbrzymia, rycząca, kwicząca, rozpita, kipiąca od chuci, bluźniercza, malkontencka, miotająca się w szale pogańska tłuszcza pójdzie na zatracenie, by płonąć w ogniu piekielnym przez całą wieczność, jeśli nie będzie bardzo ostrożna. A wy, moi drodzy bracia w Jezusie Chrystusie, jesteście częścią tej olbrzymiej, ryczącej, kwiczącej, rozpitej, kipiącej od chuci, bluźnierczej, malkontenckiej, miotającej się w szale pogańskiej tłuszczy.

[Już sam fakt, że rozumiemy powyższą aluzję do (nie)stosownych adresów sieciowych świadczy, niestety, na naszą (tj. zarówno czytelniczą jak WiWo-redakcyjną) niekorzyść...].

Pisaliśmy kiedyś, że największym sukcesem WiWo byłoby uniepotrzebnienie się.

Czy jednak w miejscu WiWo ~ głoszącego piórem, zdjęciem i textem ~ pewne ideały (które w skrócie określilibyśmy mianem katolickich i wolnościowych, a może raczej należałoby powiedzieć: katolickich, czyli autentycznie wolnościowych) ~ w świecie wirtualnym ~ możemy w świecie prawdziwym spodziewać się (w najbliższych czasie) powszechnej realizacji owych ideałów?

Konstatacja 

Jest następująca:
WiWo żyje ~ życiem które się nie kończy, ale (przynajmniej tymczasowo) zmienia. Co będziemy robić? Nadal umieszczać nowe materiały

na WiWo w większej mierze fotograficznym:
https://wirtualnewydawnictwowiwo.wordpress.com/

oraz koncentrującym się na tekstach WiWo "poważnym":  
http://wiwopowiwo.blogspot.com/

...ale już bez typowej dotychczas dla oryginalnego WiWo regularności. Chyba, że znajdą się sponsorzy...

Bardzo zależałoby nam na sfinalizowaniu tłumaczenia autobiografii Eryka Rudolpha (http://wiwopowiwo.blogspot.com/2018/10/eryk-rudolph-nie-najprostsza-droga.html oraz poprzednie rozdziały), którą uważamy za książkę niezmiernie ważną. Czy będzie nam dane?


WiWo iudex in causa sua?

Każdy chyba niemal człowiek ma tendencję do odczuwania, że to, czym się zajmuje, czym chce się podzielić z innymi, jest wyjątkowe, najważniejsze na świecie. Może jest tak, że na niewolnym rynku prezentowane przez nas treści interesują zbyt małą liczbę osób gotowych udzielić nam wsparcia ~ i oceniamy, że nie pozwala nam to na dalsze funkcjonowanie w dotychczasowej formule?

A może świata zaciekawionego tym, co ciekawi i czym pragnie zaciekawić WiWo (w stopniu wystarczającym do jego utrzymania), nigdy nie było i nie będzie?... Cóż, może los, jakiego WiWo doświadcza w sensie "światowym", ma na celu uzmysłowienie Redakcji i gronu Współtwórców, że więcej dobrego dadzą sprawie chwały Bożej i zbawienia ludzi praktykowane bez internetowego rozgłosu miłość Boga i bliźniego, a w ich ramach najważniejsze dobre uczynki – modlitwa, post i jałmużna? Kto wie? (Ktoś wie :). Ale trochę szkoda [, że tak to się (na razie?) kończy/przerywa]...

W imieniu redakcji WiWo
Paweł Antoniewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz