Ent europejski

W piątek po XX Niedzieli po Zesłaniu Ducha Świętego, A.D. 2014


Z niemal ostatniej chwili: u zbiegu ulic Jasnej i Świętokrzyskiej nasz reporter natknął się na nieznany dotychczas gatunek enta.

Tekst i zdjęcie: Paweł Antoniewicz

Bliźniaki: Święty Michał i niegodny przeciwnik

W czwartek po XX Niedzieli po Zesłaniu Ducha Świętego, A.D. 2014


Autor świętego Michała z Gargano oraz Ercole di Roberti przedstawiają szatana jako niewielkich rozmiarów gnoma, całkiem bezsilnego w starciu z Archaniołem. Gdzież diabłu z tych wyobrażeń do muskularnego brodacza z obrazu Reniego?

Red. Sztukmistrz

Katolik z lutrem

W środę po XX Niedzieli po Zesłaniu Ducha Świętego, A.D. 2014

Fot. Paweł Antoniewicz

 

Katolikowi luter tę kwestyją zadał,
Czemu przed drewnem w krzyżu nabożnie upadał;
W inszej rzeczy, choć będzie malowane pięknie,
Jako w stołku, choć będzie też drewno, nie klęknie.
Prędko mu się katolik sprawił w odpowiedzi:
„Jedno ciało na gębie i co na nim siedzi,
Czego każdy i ty sam możesz mi być świadek;
Czemuż swą żonę w gębę całujesz, nie w zadek?
Choć gęba będzie goła, jako krzyż drewniany
Przy gościńcu, a zadek często malowany.”

Wacław Potocki (1625–1696), Katolik z lutrem

O pięknie

W święto świętych Szymona i Judy, Apostołów, A.D. 2014




Sądzę, że piękno jest harmonią między cielesnością a duchowością. Podmiot poznania nie ma wpływu na piękno przedmiotu. Przedmiot jest piękny bez względu na to, czy podmiot to stwierdzi, czy nie. Piękno jest znakiem Bożej obecności w świecie, jest pochodną zbliżania się danej rzeczy do Bożego zamysłu dotyczącego tej rzeczy. Góry są piękne, bo są takie, jak chciał je widzieć Bóg. Poryjemy je bunkrami, to piękno stracą, bo zatracą swą formę, do jakiej zostały powołane. Człowiek jest piękny, gdy żyje w Bogu. Nawet jego ciało wtedy jest piękne. Człowiek grzechu brzydnie.

Tak jak miłość, prawda, dobro – również piękno ma swoje źródło w Bogu. Skoro zaś Bóg jest jeden i niezmienny, to miłość, prawda, dobro i piękno również muszą być jedne i niezmienne. Czyli są uniwersalne. To, co jest zmienne, sugestywne, to ludzka zdolność do ich odczytywania. Im człowiek jest bliżej Boga, tym łatwiej mu odczytać miłość, prawdę, dobro, piękno. Gdy Bóg pozostaje mu nieznany (zarówno z powodu niezależnego, jak i z jego świadomej winy), te rzeczy są dla niego mgliste, dalekie, nieuchwytne. Ponieważ ma jednak ich potrzebę (bo każda istota ludzka ma wrodzoną potrzebę Boga), tworzy ich ersatze. Pojawiają się więc bałwany, którym oddaje cześć, a wartości, o których mowa, stają się karykaturą samych siebie. Można to zobaczyć u pogan (najlepiej u hindusów, ale i u rodzimych ateistów) – jak wykoślawione, zafałszowane są ich wyobrażenia piękna, dobra, miłości, prawdy. Jest tam raczej brzydota, zło, nienawiść/egoizm, fałsz, które podszywają się pod cnoty i każą oddawać sobie honory.

Jakże zmienia się sytuacja, gdy człowiek odkrywa Boga i zaczyna Go poznawać! Obserwując dzieje świata, można dostrzec, jak cywilizacja Zachodu rozwinęła poczucie estetyki właśnie w okresie chrześcijaństwa. I wraz z kontemplacją Boga, z Jego coraz lepszym poznawaniem dzięki rozwojowi cywilizacyjnemu w zakresie intelektu i kultury – a więc głównie dzięki teologii – to piękno jest przez ludzi wydobywane z natury, aż do szczytowego poziomu poznania Boga przez ludzkość, czyli w przededniu Rewolucji. A po jej wybuchu i rozpoczęciu ponurego procesu upadku cywilizacji, poganienia ludzi i odchodzenia od Boga, obserwujemy prawdziwy regres kulturowy, duchowy i intelektualny. Od 200 lat ludzie kretynieją, stają się ślepi na piękno. Pięknem, jak poganie, zaczynają nazywać brzydotę (patrz współczesna sztuka), miłością – wszystko, co hołduje ich zachciankom, dobrem – doraźny zysk, prawdą – relatywistyczną ideologię. Dzieje się to wprost proporcjonalnie do procesu odchodzenia od Boga, tak jak rozwój i dostrzeganie tych wartości wiązało się z odkrywaniem, kontemplacją i poznawaniem Boga.

Dzisiaj ludzkość potrafi zbudować wszystko (z technicznego punktu widzenia można konstruować prawdziwe cudeńka). Ale nie potrafi wydobyć piękna, tak jak wydobywali je architekci gotyckich katedr, barokowych bazylik, artyści sztuki sakralnej, malarze i rzeźbiarze, również reprezentanci sztuki świeckiej (patrz impresjoniści lub Fałat i Siemiradzki). Odchodząc od Boga, ludzie utracili zdolność rozumienia piękna.

Świat nie znosi pustki i skoro człowiek nie rozpoznaje piękna, to w jego miejsce wchodzi brzydota i każe się pięknem nazywać. Taka też jest współczesna sztuka, architektura (niestety, również sakralna).

Są to mechanizmy, które według mnie dowodzą tego, że skoro piękno ma źródło w Bogu, jest zatem jedno, niezmienne, a człowiek nie ma na nie wpływu, może je tylko odczytywać.

Jerzy Juhanowicz

Molo

W poniedziałek po XX Niedzieli po Zesłaniu Ducha Świętego, A.D. 2014


Fotografia autorstwa G.

„Powieść” w czterech wersach („Jagnię i wilcy” Krasickiego)

W święto św. Rafała Archanioła, A.D. 2014

Rys. Sztukmistrz

„Jakim prawem?” To pytanie Krasicki potraktował dosłownie.

JAGNIĘ I WILCY
Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie.
Dwóch wilków jedno w lesie nadybali jagnię;
Już go mieli rozerwać, rzekło: „Jakim prawem?”
„Smacznyś, słaby i w lesie!” – Zjedli niezabawem.

Z czterech linijek arcyzwięzłej bajki pierwszą Krasicki „zużywa” natychmiast na morał: „Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie”. Na opowiedzenie historii muszą wystarczyć trzy pozostałe. Zmieści się w nich cała opowieść, i to pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji.

„Dwóch wilków jedno w lesie nadybali jagnię”. Wstrzymujemy dech w oczekiwaniu najkrwawszych następstw: bo co ma bajkowy wilk lepszego do roboty, niż pożreć napotkaną owieczkę? Tymczasem czytamy: „Już go mieli rozerwać”. Oddychamy z ulgą: skoro „mieli rozerwać” jagnię, a nie: „rozerwali”, biedactwo niechybnie ocalało. Za chwilę też dowiemy się, jak mogło dojść do ocalenia. Otóż tak: jagnię po prostu przywołało napastników do porządku, pytając: „Jakim prawem?”.

Oddychamy z podwójną ulgą. Wilki zaś właśnie w tym momencie robią swoje – pożerają jagnię!... udzieliwszy mu wprzódy odpowiedzi na zażalenie. „Smacznyś, słaby i w lesie!” – to szydercza drwina z nadziei napadniętego. Bajka Księcia Biskupa mówi zatem o bezradności słabych i cynizmie łotrów.

Można ją jednak odczytać inaczej. Szyderstwo napastników okaże się wówczas jeszcze bardziej wyrafinowane. Pytasz, jakim prawem? Odpowiemy ci, wcale nie traktując twoich słów jako pytania retorycznego. Oto, jakim. Paragraf pierwszy tego prawa brzmi: „Jesteś smaczny”; paragraf drugi: „Słabyś”; trzeci: „W lesie – czyli bez szans na czyjąkolwiek pomoc”. Takim prawem cię zjemy. Krasicki celowo nadał wilczej odpowiedzi postać trzypunktowego wyliczenia; swoją budową składniową ma ona przypominać uporządkowany wywód prawnika. Nie po to, żeby zadrwić z ofiary, lecz żeby postawić pod wielkim znakiem zapytania wiarę we wszechmoc prawa.

Krasicki pisze w epoce oświecenia – w epoce prawników, ufnych w moc deklaracji, ustaw i konstytucji, mających przemienić świat. (W istocie owi prawnicy go przemienili; zbrodnicze szaleństwa rewolucji stanowiły ich dzieło; Maksymilian Robespierre był adwokatem).

Krasicki powiada: prawo bywa bezsilne wobec przemocy. I gorzej jeszcze: bywa orężem zbrodniarzy.


Stanisław Falkowski

Tworzyć piękno to wskazywać prawdę

W święto św. Antoniego Marii Clareta, Biskupa i Wyznawcy, A.D. 2014

Vermeer, Pracownia artysty

„Malarze, tak jak inni ludzie, mają jakąś funkcję społeczną... tylko jaką? By mnożyć piękno? Jeśli tak, to jest on w pewnym sensie jedynie dekoratorem. A może cel tworzenia piękna wykracza poza sam akt kreacji? Wierzył zawsze w związek między pięknem a prawdą, więc myślał, iż tworzyć piękno to wskazywać prawdę. W ten sposób prawda objawia się również innym, a to chyba wartość sama w sobie.

Miał zobowiązania wobec piękna, a jednak czy stworzył coś, co umożliwiłoby innym lepiej je zrozumieć?”

Alexander McCall Smith, Mieć siedem lat, Warszawa 2013

Bliźniaki: Hulk

W środę po XIX Niedzieli po Zesłaniu Ducha Świętego, A.D. 2014


Fot. Paweł Antoniewicz


Hulk z graffiti na warszawskiej ulicy Pileckiego...




...i Hulk komiksowy.

Kącik malkontenta

W święto bł. Jakuba Strzemię, Biskupa i Wyznawcy, A.D. 2014


Rys. Red. Sztukmistrz

W nawiązaniu do wpisu pt. "Sowa zamyka las" Redakcja informuje P.T. Czytelników, że na życzenie wyrażone drogą mailową z radością wyśle tą samą drogą oryginalne zdjęcie mające ilustrować rzeczony wpis (nie omieszkawszy sformułować przynajmniej w myśli paru kwaśnych uwag pod adresem Bloggera, który nie rozumie, że polecenie "Kopiuj i wklej" oznacza "Kopiuj i wklej", nie zaś "Kopiuj, wklej i rozjaśnij").

W imieniu Redakcji: Naczelny Malkontent

Sowa zamyka las

W święto św. Jana Kantego, Wyznawcy, A.D. 2014



Ścieżka biegnie boso do lasu. W lesie jest dużo drzew, kukułka, Jaś i Małgosia i inne małe zwierzątka. Tylko krasnoludków nie ma, bo wyszły. Jak się ściemni, sowa zamyka las dużym kluczem, bo jakby się tam zakradł kot, to by dopiero narobił szkody.

(Zbigniew Herbert, „Las”)

Fot. Paweł Antoniewicz
(Oryginalne zdjęcie jest ciemniejsze, bo Herbert pisze: "Jak się ściemni", ale Blogger nie rozumie, że polecenie "Kopiuj i wklej" oznacza "Kopiuj i wklej", nie zaś "Kopiuj, wklej i rozjaśnij").

Na wariackich papierach

W święto św. Edwarda, Wyznawcy, A.D. 2014

Rys. red. Sztukmistrz

Niniejszym wpisem inaugurujemy działalność nowej rubryki, której mottem czynimy słowa Stefana Kisielewskiego: 
tylko wariat mówi głośno to, co wszyscy myślą, a czego umówili się nie wyjawiać, i tylko określając go jako posiadającego «wariackie papiery», można się przed złymi skutkami jego niedyskrecji obronić
Red. Zdrowy Wariat 

Bliźniaki: Mantegna i Burne-Jones

W święto bł. Wincentego Kadłubka, Biskupa i Wyznawcy, A.D. 2014


Czyżby Franciszek Gonzaga z dzieła Mantegni zawędrował również na obraz Burne'a-Jonesa?


Red. Sztukmistrz