Per analogiam: Kto wygrywa, a kto nie wygrywa, czyli etatyzm w praktyce


Zużycie wody w bloku mieszkalnym rozliczane jest w następujący sposób: istnieje wspólny licznik na cały budynek. Wspólnota mieszkańców w trybie miesięcznym płaci za to, co zużyli wszyscy razem. Obowiązkiem uiszczenia wskazanej kwoty obciąża się poszczególne lokale mieszkalne w oparciu o obliczenia autorstwa zarządu. Z natury rzeczy nie mogą być one w pełni miarodajne - ponieważ lokali nie wyposażono w indywidualne liczniki. Istotną rolę może tu odgrywać zatem liczba zameldowanych w każdym mieszkaniu osób albo jego metraż.

Można by w tej sytuacji pokusić się o następujący komentarz: "WYGRYWA TEN, KTO ZUŻYJE/ZMARNUJE (niepotrzebne skreślić) NAJWIĘCEJ WODY". Przynajmniej w części koszty niefrasobliwości "lejacza" obciążą wszystkich pospołu.

Lecz w rzeczywistości należy raczej stwierdzić: w ten sposób PER SALDO WSZYSCY TRACĄ, choć osoby postępujące marnotrawnie mogą odnosić wrażenie "wygranej". Ostatecznie wszyscy zapłacimy za zużytą wodę - tyle że prawdopodobnie w innej proporcji niż gdyby każdy lokal olicznikowano z osobna.

Nasuwa się tu analogia do działalności państwa. Jego funkcjonariusze okradają wszystkich i wrzucają (pomniejszony o wypłacone sobie "wynagrodzenia") łup do jednego wora. Następnie wydają go na żer obrabowanym. Może się okradzionym zdawać, iż, im więcej z wora wyrwą, na tym bardziej "wygranej" pozycji stoją. Nic bardziej mylnego! Per saldo i tak tracą wszyscy.

Liczni koncentrują się na "wyrywaniu systemowi" możliwie największych środków, lecz nie kwestionują istnienia samego systemu. System zaś - pomijając już nawet zasadniczą kwestię, jaką jest wpisana weń fundamentalna niesprawiedliwość - skłania ku postępowaniu nieracjonalnemu. Traci właściwie każdy - na pewno zaś ten, kto stara się gospodarować swoim majątkiem w oszczędny, rozsądny, właściwy sobie sposób.

W przypadku zużycia wody sprawiedliwe rozwiązanie zagadnienia polegałoby na zainstalowaniu osobnych liczników w każdym lokalu i rezygnacji ze wspólnych rozliczeń. Każdy płaci za siebie - zgodnie ze stanem rzeczywistym.


W przypadku państwa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz