Tak to się
kończy, gdy za tankowanie weźmie się F.L.Z.F…
Czegóż możemy się
dowiedzieć z tak prozaicznego, zdawałoby się, dokumentu, jak paragon otrzymany
na stacji benzynowej?
1. Paliwo kupuje
się nie na stacji lokalnej – ale wspiera megakorporację; na zniewolonym rynku w
krótszej perspektywie tak wychodzi po prostu taniej (jeśli za kryterium ceny
przyjmiemy, ile papierowych, fiducjarnych pieniędzy życzą sobie za paliwo).
2. Współpracująca
z lewiatanem korporacja rejestruje możliwie dużą liczbę danych dotyczących transakcji
– łącznie z numerem dystrybutora i godziną, gdy Grażyna przyjęła grosze i złote
(które wcale nie są złote).
3. Właśnie: „Grażyna”.
Nie dość, że do pracy w tak niewdzięcznym i nieodpowiednim dla płci pięknej miejscu
zaprzęga się kobietę, to jeszcze w dokumencie mówi się o niej po imieniu.
Widzimy różnicę między sklepem spożywczym, w którym obsługuje nas od lat ta
sama pani Grażynka, a bezduszną korporacją, w której mechanizmie „Grażyna”
jest trybikiem, zasługującym tylko na (jakby obozowy) numer 099?
4. 50 „złotych” i
80 groszy z transakcji zabierają w sposób widomy funkcjonariusze państwowi – trzecia
(nieproszona) strona, której w normalnych warunkach nikt do udziału w
transakcji by nie zapraszał. W warunkach nienormalnych istnieją korporacje;
korporacja skwapliwie współpracuje z państwem, dzieląc się z nim łupem w zamian
za ulgi podatkowe, koncesje i współudział w duszeniu małej, lokalnej, rodzinnej
przedsiębiorczości. [W sposób niewidomy państwo, czyli zorganizowany gang morderców i złodziei, zabiera nam w cenie paliwa dużo więcej. Gdyby dziś TYLKO W TEJ JEDNEJ SPRAWIE zastosować rozwiązanie wolnościowe i zmusić państwo do całkowitego wycofania się z interwencji na rynku paliw (w jakiejkolwiek formie: od akcyzy i innych podatków poczynając), możemy się spodziewać, że z dnia na dzień cena litra ropy spadłaby np. do poziomu 2 „złotych”].
5. Kącik
malkontenta: Czemu olej jest NAP DOWY, a nie NAPĘDOWY? Pierwsze przypuszczenie:
maszyna nie ma polskich czcionek, a władcy korporacji, traktując nasz kraj jako
terytorium do podbicia, nie przejmują się językiem tubylców. Ale nie – Grażyna jest
GraŻyną, a płatność płatnością, więc pewnie zaszedł błąd w druku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz