Paragon

Najświętszego Imienia Maryi, A.D. 2015




Tak to się kończy, gdy za tankowanie weźmie się F.L.Z.F…

Czegóż możemy się dowiedzieć z tak prozaicznego, zdawałoby się, dokumentu, jak paragon otrzymany na stacji benzynowej?

1. Paliwo kupuje się nie na stacji lokalnej – ale wspiera megakorporację; na zniewolonym rynku w krótszej perspektywie tak wychodzi po prostu taniej (jeśli za kryterium ceny przyjmiemy, ile papierowych, fiducjarnych pieniędzy życzą sobie za paliwo).

2. Współpracująca z lewiatanem korporacja rejestruje możliwie dużą liczbę danych dotyczących transakcji – łącznie z numerem dystrybutora i godziną, gdy Grażyna przyjęła grosze i złote (które wcale nie są złote).

3. Właśnie: „Grażyna”. Nie dość, że do pracy w tak niewdzięcznym i nieodpowiednim dla płci pięknej miejscu zaprzęga się kobietę, to jeszcze w dokumencie mówi się o niej po imieniu. Widzimy różnicę między sklepem spożywczym, w którym obsługuje nas od lat ta sama pani Grażynka, a bezduszną korporacją, w której mechanizmie „Grażyna” jest trybikiem, zasługującym tylko na (jakby obozowy) numer 099?

4. 50 „złotych” i 80 groszy z transakcji zabierają w sposób widomy funkcjonariusze państwowi – trzecia (nieproszona) strona, której w normalnych warunkach nikt do udziału w transakcji by nie zapraszał. W warunkach nienormalnych istnieją korporacje; korporacja skwapliwie współpracuje z państwem, dzieląc się z nim łupem w zamian za ulgi podatkowe, koncesje i współudział w duszeniu małej, lokalnej, rodzinnej przedsiębiorczości. [W sposób niewidomy państwo, czyli zorganizowany gang morderców i złodziei, zabiera nam w cenie paliwa dużo więcej. Gdyby dziś TYLKO W TEJ JEDNEJ SPRAWIE zastosować rozwiązanie wolnościowe i zmusić państwo do całkowitego wycofania się z interwencji na rynku paliw (w jakiejkolwiek formie: od akcyzy i innych podatków poczynając), możemy się spodziewać, że z dnia na dzień cena litra ropy spadłaby np. do poziomu 2 złotych”].

5. Kącik malkontenta: Czemu olej jest NAP DOWY, a nie NAPĘDOWY? Pierwsze przypuszczenie: maszyna nie ma polskich czcionek, a władcy korporacji, traktując nasz kraj jako terytorium do podbicia, nie przejmują się językiem tubylców. Ale nie – Grażyna jest GraŻyną, a płatność płatnością, więc pewnie zaszedł błąd w druku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz