Bezsprzecznie, jak to ktoś mówił, z każdą chwilą jesteśmy bliżej tego końca niż dalej.
Jeśli coś miałoby skłaniać nas ku myśli, że Sąd Ostateczny nadchodzi raczej większymi niż mniejszymi krokami, to świadomość tego, iż dawniej nie mieliśmy takich "technicznych" możliwości grzeszenia jak dziś - a obecnie mamy i wiele osób wykorzystuje te nowe sposobności.
Chodzi przede wszystkim o zagadnienia związane z manipulacją życiem nienarodzonego człowieka, zwane niekiedy "zabawą w Pana Boga". Jeżeli coś miałoby przybliżać nas w sposób bardziej ekspresowy do końca, to chyba właśnie nadużycia w tej dziedzinie.
Bo?
OdpowiedzUsuń