Kto to jest nauczyciel? Czy to człowiek legitymujący się dokumentem, w którym nieznany nam ktoś napisał "ten oto człowiek jest nauczycielem"? Czy może ktoś, kto (niezależnie od tego, jakie posiada papiery) po prostu UCZY?
Kto to jest taksówkarz? Czy to człowiek legitymujący się dokumentem, w którym nieznany nam ktoś napisał "ten oto człowiek jest taksówkarzem"? Czy może
ktoś, kto (niezależnie od tego, jakie posiada papiery) po prostu PRZEWOZI SWOIM AUTEM KLIENTÓW, KTÓRZY SĄ GOTOWI DOBROWOLNIE WYNAGRODZIĆ KIEROWCĘ ZA WYKONANĄ PRACĘ?
Mówi się, że "taksówkarze" "protestują" przeciw "nieuczciwej konkurencji" ze strony kierowców przewożących klientów poza systemem (a zatem bez narzucanych przemocą przez funkcjonariuszy państwowych: egzaminów, kontroli, kas fiskalnych, taksometrów i tak dalej). I być może większość spośród licencjonowanych przez funkcjonariuszy państwowych taksówkarzy faktycznie domaga się karania pozasystemowych kierowców; oznacza to, że postulują oni podjęcie prześladowania ludzi, którzy z innymi osobami umawiają się dobrowolnie na świadczenie pewnego rodzaju usług.
A przecież normalne rozumowanie prowadzi do wniosku, że jeśli kierowca i pasażer zgadzają się na warunki transakcji, nikomu nic do ich umowy!
Miarą nienawiści i wrogości wobec bliźniego powodowanych przez istnienie i działalność funkcjonariuszy państwowych (słowem: państwo) jest to, jak liczni spośród gnębionych podatkami, kontrolami, taksometrami i czym tam jeszcze taksówkarzy - zamiast domagać się, aby funkcjonariusze państwowi przestali ich gnębić - koncentrują się na postulowaniu, aby gnębili oni dodatkowo jeszcze kogoś innego! Jest w tym coś iście szatańskiego: jest mi źle, więc chcę, aby innym było tak samo źle jak mi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz