Błędna koncepcja

Czwartek Wielkanocny, A.D. 2015

Dzieci nie znajduje się w kapuście – współuczestnictwo w powoływaniu ich do życia powinno być wynikiem odpowiedzialnego działania małżonków, niezaburzonego mentalnością antykoncepcyjną

Czy w moim sklepie sprzedawalibyśmy jakiekolwiek środki działające antykoncepcyjnie?

Zgodzimy się co do tego, że niektórych produktów nie należy w ogóle sprzedawać. Na przykład środków wczesnoporonnych. Handlowanie czymś, co bezpośrednio sprzyja dokonywaniu morderstw nie znajduje żadnego usprawiedliwienia.
Nieuzasadnione jest porównywanie sprzedaży środków poronnych z oferowaniem broni palnej. Broni można używać do wyrządzania zła lub do przeciwstawiania się złu. Środków poronnych wyłącznie w celu zadawania niesprawiedliwej śmierci.

Nie ulega wątpliwości, że sprzedawca broni palnej staje wobec istotnych wyborów. Broń sama w sobie nie podlega ocenie moralnej. Ale już decyzja o sprzedaniu karabinu konkretnej osobie, której postępowanie w jakimś stopniu znamy i której zachowania możemy ze sporą dozą prawdopodobieństwa przewidzieć, nie jest moralnie obojętna. Widzimy różnicę między zbyciem rewolweru albo dubeltówki sąsiadowi, który jest człowiekiem odpowiedzialnym i będzie używał zakupionych sprzętów do chronienia swojej rodziny, polowania albo ćwiczeń z synem, a sprzedaniem broni funkcjonariuszowi państwowemu. Jako sprzedawca broni nie odpowiadam DO KOŃCA za to, co nabywca z nią zrobi, ale w jakimś sensie – tak.

Farmaceutyk sam z siebie może być neutralny. Dopiero sposób jego zastosowania oceniamy jako dobry lub zły.
Istnieją takie środki o działaniu antykoncepcyjnym, których używa się do leczenia. W takim przypadku działanie uboczne (antykoncepcyjne), o którym pacjenta się uprzedza, nie wpływa negatywnie na ocenę całego czynu (podjęcia leczenia i jego procesu).
Czy w związku z tym będę z bezkrytycznym spokojem wystawiać na półkach swojego sklepu środki antykoncepcyjne?

Zarzewiem tego artykułu była uwaga wygłoszona przez znajomego lekarza-katolika, który stwierdził, że brak logicznego uzasadnienia dla decyzji o niesprzedawaniu środków antykoncepcyjnych. Opinia owa intuicyjnie wydała nam się błędna, choć w chwili rozmowy nie potrafiliśmy znaleźć wystarczająco silnych i precyzyjnych argumentów na jej podparcie.
Teraz kilka przyszło nam do głowy.

Dlaczego środki antykoncepcyjne nazywają się „środki antykoncepcyjne”? Bo zazwyczaj służą w bezpośrednim zamierzeniu antykoncepcji. Jako osoby stojące twardo na ziemi zdajemy sobie sprawę z faktów: zdecydowana większość kupujących środki zwane antykoncepcyjnymi używa ich w grzesznym celu walki z czymś, co jest normalne i naturalne – z własną płodnością. Ale jeśli nawet większość nabywców posługuje się zakupionym towarem w sposób zły moralnie, czy można czynić go niedostępnym dla wszystkich i każdego z osobna (nawet dla człowieka faktycznie potrzebującego go do walki z chorobą, a nie z dzieckiem)?

Czy można odmawiać sprzedaży środków wczesnoporonnych, skoro nie wiemy w szczegółach o tym, jak nabywca ich użyje? Może wcale nie do zabijania bardzo małych dzieci? Może kupił po to, by postawić na półce w kuchni, bo opakowanie mu się podoba?
Stuknij się w głowę – przemówi przez kogoś realizm. – Po co kupuje się takie środki? Żeby sobie na półki stawiać w charakterze dekoracji?
Podobnie można odpowiedzieć zwolennikom tolerowania antykoncepcji w sprzedaży: Stuknijcie się w głowy. Po co kupuje się w aptece antykoncepcję?
A kondomy, które pysznią się na stacjach benzynowych czy w kioskach? Może posłużą za baloniki do zabawy dla dzieci? Nie wydaje nam się!

Poparcie dla bezrefleksyjnego sprzedawania antykoncepcji wygląda na dorabianie miałkiej ideologii dla usprawiedliwienia wątpliwego moralnie postępowania katolików, którzy znajdują zatrudnienie tam, gdzie artykuły wyrażające wrogość wobec dziecka i płodności są nie tylko sprzedawane, ale dobitnie eksponowane.

A może w obecnych polskich realiach katolik ma obowiązek wybierać szczególnie krytycznie: pewnych rzeczy odmawiać? w pewnych miejscach na konkretnych stanowiskach nie pracować? unikać tego, co ma choćby pozór zła?

Powracając na chwilę do tematyki zbrojeniowej: Zupełny brak krytycyzmu, a raczej umiłowanie mamony prowadzi do tego, że sprzedawca broni może niesprawiedliwie podżegać do krwawego konfliktu i starać się o jego podtrzymywanie; dostarcza wyposażenia wszystkim walczącym stronom, podsycając ich nienawiść względem siebie, aby opchnąć jak najwięcej oferowanych produktów.

Podobnie – lekceważące stwierdzenie, że tajemnica lekarska, że nie wiemy, w jakim celu ktoś kupuje antykoncepcję, że nie znamy człowieka i nie będziemy wchodzić mu z butami do życiorysu i historii choroby, mogą z łatwością stępiać sumienie i prowadzić do akceptacji zła.

Warto brać też pod uwagę fakt, iż działamy w świecie poniekąd wirtualnym – jego funkcjonowanie zaburza co dzień działanie architektów Nowego Wspaniałego Świata i państwowych urzędników. Dlatego z pragmatyzmem objawiającym się w gotowości („tylko”) tolerowania zła trzeba naprawdę uważać.

Rozwiązania, które stosuje się obecnie w zakresie sprzedaży środków antykoncepcyjnych, są dla nas, katolików, wysoce niesatysfakcjonujące.

Nasuwają się takie pomysły na poprawę sytuacji:
– leki o ubocznym działaniu antykoncepcyjnym powinny zostać schowane gdzieś na zapleczu, a nie narzucać się;
– należy starać się o to, aby sprzedawca (aptekarz) wiedział, że lekarz polecający pacjentowi nabycie danego farmaceutyku nie przepisywał środków o możliwym działaniu antykoncepcyjnym motywowany wrogością wobec dziecka, a tylko w celach leczniczych; pomocne są tu imienne wykazy lekarzy-katolików (na przykład: Wirtualna Przychodnia „Pro Vita”, Deklaracja wiary).


Kacper Tomasz Lidzki & Jan Lech Karski

_____

Serdecznie przypominamy
i zapraszamy na spotkanie pod tytułem
DLACZEGO KRÓLIK ŻRE KAPUSTĘ?
poświęcone twórczości Artura Grottgera.
Zajęcia poprowadzi nasz Autor Stanisław Falkowski,
a rozpoczną się one
w sobotę 18 kwietnia A.D. 2015 o godzinie 13
w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.

Będziemy wdzięczni za poinformowanie nas drogą mailową
wirtualnewydawnictwowiwo@gmail.com
o zamiarze przybycia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz