małe litery w podręcznikach

Świętego Piotra z Werony, Męczennika, A.D. 2015

 fot. adept

Jest całkiem jasne, że dziecku w procesie nauki należy dostarczać narzędzia najlepszej jakości. Dobrze też pozwolić młodemu człowiekowi na działanie względnie swobodne. Lepiej niech dziecko zabierze się do zadania z rozmachem i, popełniwszy trzy razy błąd, za czwartym razem zrobi już dobrze i zapamięta naukę na całe życie – niż gdyby miało wykonać coś szablonowo i niestarannie, otrzymać zaliczenie od „klucznika” ustalającego arkusze rozwiązań i żadnych pożytecznych wiadomości nie pozyskać.

System jest pomyślany tak, aby co roku wypuszczać nowe wydania podręczników i zmuszać rodziców do niedobrowolnego a regularnego finansowania określonych producentów, którzy, by odwołać się do opowiadania Dicka, stworzyli sobie swój własny zniewolony rynek. Jest to skandal i niesprawiedliwość.

Po omówieniu sprawy zasadniczej, przystępujemy do innego ważnego zagadnienia związanego z podręcznikami.

Znajdujemy w nich zadania do wypełnienia (wstaw odpowiednie wyrazy w luki itd.). Miejsca na odpowiedzi jest za mało!!! Jak dziecko ma się skoncentrować na udzieleniu dobrej, inteligentnej odpowiedzi, skoro lwią część swojej uwagi skupia na tym, aby dwumilimetrowej wielkości literki upchnąć jakoś na przeznaczonym do tego celu obszarze?


tekst: z.g.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz