Jest całkiem jasne, że dziecku w procesie nauki należy
dostarczać narzędzia najlepszej jakości. Dobrze też pozwolić młodemu
człowiekowi na działanie względnie swobodne. Lepiej niech dziecko zabierze się
do zadania z rozmachem i, popełniwszy trzy razy błąd, za czwartym razem zrobi
już dobrze i zapamięta naukę na całe życie – niż gdyby miało wykonać coś
szablonowo i niestarannie, otrzymać zaliczenie od „klucznika” ustalającego
arkusze rozwiązań i żadnych pożytecznych wiadomości nie pozyskać.
System jest pomyślany tak, aby co roku wypuszczać nowe
wydania podręczników i zmuszać rodziców do niedobrowolnego a regularnego
finansowania określonych producentów, którzy, by odwołać się do opowiadania
Dicka, stworzyli sobie swój własny zniewolony rynek. Jest to skandal i
niesprawiedliwość.
Po omówieniu sprawy zasadniczej, przystępujemy do innego
ważnego zagadnienia związanego z podręcznikami.
Znajdujemy w nich zadania do wypełnienia (wstaw odpowiednie
wyrazy w luki itd.). Miejsca na odpowiedzi jest za mało!!! Jak dziecko ma się
skoncentrować na udzieleniu dobrej, inteligentnej odpowiedzi, skoro lwią część swojej uwagi skupia na tym,
aby dwumilimetrowej wielkości literki upchnąć jakoś na przeznaczonym do tego
celu obszarze?
tekst: z.g.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz