III Niedziela po Wielkanocy, A.D. 2015
Król jest nagi –
rys. Sztukmistrz
W opowiadaniu Rafała Ziemkiewicza Pięknie jest w dolinie
znajdujemy taką charakterystykę przedstawiciela nowego pokolenia mafii:
„Już nie gość z opiłowaną dubeltówką, ściągający upizzu z
burdeli i kasyn, nie przemytnik heroiny, nawet nie organizator wielkiego, międzynarodowego
handlu wszystkim, bez czego demokratyczne państwa nie mogły się obejść, a czym handlować
oficjalnie nie śmiały. Nowe pokolenie mafii nie różniło się niczym od potomków
starych arystokratycznych rodów – zlało się z nimi. Byli elitą menedżerów,
obracali bilionami, kontrolowali ponadpaństwowe kartele, bywali na proszonych
audiencjach u najważniejszych mężów stanu, zabiegających o ich łaski. Powyżej
pewnych sum przestępstwo już przestaje istnieć – pozostaje tylko polityka.
Zresztą, kimże był Karol Wielki? Bezwzględnym analfabetą,
jak Toto Riina, walczącym wszelkimi metodami o pomnożenie rodzinnych dóbr. Kim,
do cholery, byli tacy Chrobry albo Krzywousty? Chciwymi facetami, rozlewającymi
bez cienia skrupułów krew, gotowymi mordować rodzonych braci i wykłuwać im
oczy, byle jak najwięcej zagarnąć pod siebie. Wielkie i szczytne uzasadnienia
przyszły całe wieki potem. Pewnie oni sami by się z nich zdrowo uśmiali.” [tekst
nieznacznie poprawiony – Red.]
Ucisk ze strony monarchy – zgodnie z analizą Hansa-Hermanna
Hoppego przedstawioną w książce Demokracja – bóg, który zawiódł – bywa
zazwyczaj mniej dotkliwy niż ucisk stosowany przez porewolucyjne państwo
demokratyczne. Jednak istota władzy króla, dyktatora, prezydenta, posła –
słowem: funkcjonariusza państwowego – pozostaje taka sama. Prerogatywy, jakie
przyznają sobie owe indywidua można sprowadzić do dwóch zasadniczych punktów: 1)
prawo ostatecznego rozstrzygania sporów na danym terytorium, czyli monopol
sądowniczy; 2) prawo do zabierania ludziom pewnej części ich własności
(podatki) pod groźbą użycia wobec nich przemocy fizycznej i związany z tym
monopol na jej stosowanie.
Monarchię ludzką należy atakować nie od strony
demokratycznej, rewolucyjnej – ale wręcz przeciwnie: trzeba reprezentować
jednocześnie podejście antymonarchistyczne i antyrewolucyjne. Zawsze pozostaje
do naszej dyspozycji droga zdrowego rozsądku, droga wolności i odpowiedzialności
– nigdy nie jest za późno, aby na nią wejść; tylko im później zaczniemy to
robić, tym trudniejsze może się to okazać.
Drodzy Monarchiści! W sensie ideologicznym i politycznym wasza
walka o restaurację królów jest przegrana; jedyne, co możecie robić, to
pocieszać się, że choć umieracie – to powoli.
Zdrowy Wariat
(Notka prewencyjna adresowana do Czytelników, którzy wezmą
powyższy tekst za wodę na młyn sił rewolucyjnych, tak celnie charakteryzowanych
przez Jerzego Juhanowicza, i określą autora mianem „pożytecznego idioty”. W
imię doczesnych niepewnych korzyści nie wolno nam kłamać. I tyle.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz