Piątek po Święcie Chrystusa Króla, A.D. 2015
Fot. Mr. Misty
Anarchia nie jest do zbawienia koniecznie
potrzebna. Jest sprawiedliwa i jako podstawa ładu społecznego wynika
bezpośrednio z przykazań Bożych, w szczególności piątego i siódmego.
Anarchię definiuję jako sposób życia ludzi,
którzy za normę postępowania przyjmują aksjomat nieagresji, czyli zakaz
inicjowania przemocy fizycznej lub grożenia taką przemocą, jak również zakaz
oszustwa na szkodę osoby lub jej własności.
Po przedstawieniu argumentów za tym, że państwo
jest złem moralnym i to niekoniecznym (jak każde zresztą zło) i że minimalne
wymogi moralności spełnia tylko anarchiczna forma bytowania społeczeństwa,
spotykam się nierzadko z pełną niekłamanego uznania odpowiedzią:
– To mądre, co mówisz! Powinieneś kandydować
na prezydenta albo założyć własną partię.
W takich momentach nachodzi człowieka
nieodparta niemal potrzeba wycia: LUDZIE, OD PÓŁ GODZINY PRÓBUJĘ WAM
WYTŁUMACZYĆ, ŻE CHODZI O TO, ABY PREZYDENTÓW I PARTIE BOJKOTOWAĆ, I, ZAMIAST
SIĘ NA NICH OGLĄDAĆ, SAMEMU TWORZYĆ ZDROWE KORZENIE NORMALNEGO SPOŁECZEŃSTWA!!!
Iluż jeszcze wykrzykników trzeba, aby to do was dotarło????????????????????????
– Aaa… To pewnie jesteś monarchistą. To nie
prezydentem, tylko królem!
Ręce opadają. Pozostaje wytłumaczyć, że
monarchistą jestem o tyle, że sądzę, iż każdy mąż i ojciec powinien być w swoim
domu królem, a każda żona i matka królową; gdyby udało się to zrealizować, „królowie”
w powszechnym rozumieniu tego słowa okazaliby się całkiem zbędni.
– Ale co powinienem robić?
Powiem tyle: Pan Bóg powołał Cię do wolności i
do odpowiedzialności. Dlatego nie powiem ci, CO MASZ ZROBIĆ, ale w oparciu o dziesięć
przykazań mogę z łatwością powiedzieć, CZEGO NIE WOLNO CI ROBIĆ. Wskazówki i
podpowiedzi mamy, ale odpowiedzi o konkretną drogę realizacji każdego
osobistego powołania każdy udziela indywidualnie.
W powyższych pytaniach i reakcjach na próby
tłumaczenia ujawnia się, że wiele osób jakby błądziło po omacku, szukając
kogoś, kto weźmie je za rękę i poprowadzi – biorąc za nie całkowitą
odpowiedzialność, jak za dzieci, którymi nie są. Chciałoby się powiedzieć:
LUDZIE, MYŚLCIE SAMI ZA SIEBIE, ale to byłby niezbyt miły nam tryb rozkazujący,
poza tym zaraz spotkałby się najpewniej z zapytaniem: „Ale co mamy myśleć?”,
więc zakończmy ten tekst; nawet nie kropką, ale wielokropkiem, by zasygnalizować,
że warto, by odpowiedzi na postawione w artykule zagadnienia każdy przemyślał
na własną rękę…
Zdrowy
Wariat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz