W
„recenzji” („Kto nazwie te Lektury felietonami,
będzie mieć rację. Kto uprze się przy »recenzjach«, ten mi się narazi” – przestrzega sama
Szymborska {Lektury nadobowiązkowe
[III], Kraków 1992, s. 5}, stąd nasz cudzysłów) z książki o Iwanie Groźnym
rozbłyskuje zdanie godne kabaretowej konferansjerki:
Ktokolwiek próbował być innego zdania
[niż szalony car Iwan Groźny], źle na tym wychodził, a raczej nie wychodził,
tylko go wynoszono. (Lekt. nadobow.
[II] 186)
W następnym zdaniu czytamy:
Umierając, zostawił Iwan Rosję
odizolowaną od reszty Europy, bez sojuszników i praktycznie bez sukcesora – z
dwóch synów jednego zabił, czemu – do dziś nie wiadomo, a drugi, pozostały przy
życiu, był debilem. (Lekt. nadobow.
[II] 186–187)
Konkluzja:
Uno fiasco, mamma mia, monstruoso e
tragico – jęknąłby mezza voce signore Machiavelli, przewracając się con brio w
grobie. (Lekt. nadobow. [II] 187)
Ani
gra słów: wychodził – wynoszono go, ani zabawa we włoszczyznę nie są tylko
zabawą. Muzyczne określenia z ostatniego zdania sugerują, że dzieje Rosji pod
rządami krwawego tyrana przypominają jakąś makabryczną operetkę – i nie jest to
przecież spostrzeżenie, które by nas miało rozśmieszyć. Wiadomości o dwóch
synach władcy skłaniają do zastanowienia nad nieobliczalnością i paradoksami
dziejów, a samo zestawienie Iwana z Machiavellim wiąże się z przeprowadzonym
wcześniej porównaniem: księcia posłusznego makiawelicznym radom Machiavellego
mogły, owszem, cechować: „Brak skrupułów, chytrość, chciwość, komedianctwo i
zimne draństwo” (Lekt. nadobow. [II]
186), lecz znał on „cenę każdego przedsięwzięcia” i choćby mu było „wszystko wolno”, „nie na
wszystko sobie pozwala[ł]”, bo chciał, „żeby państwo jego budziło powszechny
podziw”. Sądząc po skutkach działań, Iwanowi na tym nie zależało; oto różnica
między władcą tylko okrutnym a szalonym!
Stanisław Falkowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz