Akcje – redakcje – reakcje: O dystrybutyzmie, anarchii i bankach

Piątek po III Niedzieli Wielkiego Postu

GKC (ilustr. Sztukmistrz)

Odpowiedź na tekst pt. Potęga wiarygodności

Ciężko mi cokolwiek odpowiedzieć na przedstawione zarzuty, ponieważ ich nie rozumiem. Jeśli autorowi chodzi o to, że praca w banku jest z samego założenia sprzeczna z przekonaniami dystrybucjonistycznymi – to niech tak uważa, ale czy to wynika z mojego artykułu? Albo z poglądów cytowanych przez mnie Konecznego, Doboszyńskiego czy Roepkego?

Trochę zresztą mnie to rozbawiło – autor buduje w swoim komentarzu napięcie tak, jakby obwieszczenie „on pracuje w banku” miało być samo w sobie tak druzgocące, że dalsze argumenty są zbędne – „na stos z nim i cześć!”.

Strzałem w kolano jest również dosłowne rozumienie cytatu z Chestertona, i to strzałem podwójnym – po pierwsze mój polemista daje w ten sposób dowód braku wyczucia typowego dla pisarza humoru, który opiera się przecież na przejaskrawieniu, przesadzie, grotesce. Po drugie – skoro autor powyższego komentarza określa siebie mianem „anarchisty”, a jednocześnie pragnie uchodzić za ortodoksyjnego naśladowcę Chestertona – to najwyraźniej nie czytał Człowieka, który był Czwartkiem.

Podsumowując – jestem przekonany, że ani w moim artykule, ani w poglądach żadnego z cytowanych przeze mnie autorów nie ma nawoływania do totalnej rezygnacji z korzystania z usług banków bądź podejmowania pracy w takich instytucjach. Warto odróżnić krytykę patologii od krytyki samego zjawiska, co zwolennicy dystrybucjonizmu powinni chyba rozumieć najlepiej – czyż nie jesteśmy wszak gorącymi zwolennikami wolnego rynku (będącego jedną z podstaw wolności jednostki), a jednocześnie – zapalczywymi krytykami jego niedoskonałości?

Piotr Zarkadas

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz