(Wspomnienie św. Franciszki Rzymianki, Wdowy)
Fot. MDK
W ogrodzie rosła róża. Zakochał się w niej wiatr. Byli zupełnie różni, on – lekki i jasny, ona – nieruchoma i ciężka jak krew. Przyszedł człowiek w drewnianych sabotach i gołymi rękami zerwał różę. Wiatr skoczył za nim, ale tamten zatrzasnął przed nim drzwi. – Obym skamieniał – zapłakał nieszczęśliwy. – Mogłem obejść cały świat, mogłem nie wracać wiele lat, ale wiedziałem, że na zawsze czeka. Wiatr rozumiał, że aby naprawdę cierpieć i kochać, trzeba być wiernym.
Zbigniew Herbert
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz