A.D. 2015
Mt 17, 1–9
Onego czasu:
1 Wziął
Jezus Piotra, Jakóba i Jana, brata jego, i wprowadził je na górę wysoką osobno.
2 I
przemienił się przed nimi. A oblicze jego rozjaśniało jako słońce, a szaty jego
stały się białe jako śnieg.
3 A oto
się im ukazali Mojżesz i Eliasz, z nim rozmawiający.
4 A
odpowiadając Piotr, rzekł do Jezusa: Panie! dobrze jest nam tu być; jeźli
chcesz, uczyńmy tu trzy przybytki, tobie jeden, Mojżeszowi jeden, a Eliaszowi
jeden.
5 Gdy on
jeszcze mówił, oto obłok jasny okrył je, a oto głos z obłoku mówiący: Ten jest
Syn mój miły, w którymem sobie dobrze upodobał jego słuchajcie.
6 A
usłyszawszy uczniowie, upadli na twarz swoję i bali się bardzo.
7 I
przystąpił Jezus i dotknął się ich i rzekł im: Wstańcie, a nie bójcie się.
8 A
podniósłszy oczy swe, nikogo nie widzieli, jedno samego Jezusa.
9 A gdy
zstępowali z góry, przykazał im Jezus, mówiąc: Nikomu nie powiadajcie widzenia,
aż Syn człowieczy zmartwychwstanie.
-> et ducit illos in montem excelsum
Jaka jest moja postawa wobec wymagań, jakie stawia przede
mną Bóg? Czy góra nie wydaje mi się zbyt wysoka, bo polegam jedynie na sobie
samym? Czy potrafię z Bogiem szczerze rozmawiać o moich trudnościach,
wątpliwościach, zniechęceniach?
-> Domine, bonum est nos hic esse
Gdzie jest moje „miejsce”, w którym jest mi najlepiej? Jak
często tam się udaję? Czy jest to życie, które wiodę, czy miejsce ucieczki? Co
muszę zrobić, aby przestać uciekać?
-> Surgite et nolite timere
Jak wygląda mój hołd składany Bogu? Czy „przejmujące
drżenie” jest podziwem dla Jego Majestatu, czy paraliżem spowodowanym
świadomością mojej grzeszności? Jak wygląda połączenie przeze mnie Bożej
Wielkości z bliskością i Miłością jaka jest mi ofiarowywana?
NCWC
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz