W świecie filmowym ekscytujemy się jednostką walczącą z całym światem, dopingujemy "naszą ostatnią nadzieję" do nadludzkich wyczynów. W świecie filmowym...
A w życiu? W aspekcie samotnego starcia ze światem poddajemy się: "bo film to bajka, bo w świecie realnym <<nie da się>>."
Dlaczego we własnym życiu rezygnujemy z tego, co autentycznie podziwiamy w świecie filmu? Bo samemu trudniej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz