Fot. MDK
Małżeństwo to zawsze powołanie do konkretnego człowieka.
Doświadczenie pokazuje, iż niemożliwe jest szczęśliwe
małżeństwo tam, gdzie obie strony mają inne wyznania i są równie
przejęte wyznawaną wiarą.
Czy czułbym się bezpiecznie, gdyby sposób, w jaki się wobec narzeczonej albo małżonki/narzeczonego lub małżonka zachowuję, zachowywało się wobec drugiego człowieka moje dziecko?
Przygotować się na cierpienie, wyrzeczenia, zaskoczenia, które towarzyszą temu, że jesteśmy coraz bliżej drugiego człowieka.
Potrafić uśmiechnąć się do swoich wad, niedoskonałości.
Wiernie strzec zalecenia św. Pawła: "Gniewajcie się, a nie grzeszcie; słońce niechaj nie zapada na rozgniewanie wasze" (Ef 4, 26).
Również w małżeństwie odpowiednio często wybierać się na spotkanie - do restauracji etc.; tak by nie musieć angażować się w nic poza drugą osobą; rachunek, który zapłacimy, to cena tego, że możemy skoncentrować na rozmowie.
Czy wszystkie rozważania na temat rozeznania co do osoby małżonka da się zamknąć w skrócie: "Żeby to był dobry człowiek"?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz