Podróży z kaczką część druga: Ante portas

W święto Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny, A.D. 2014


Po dwóch tygodniach unoszenia się nad wybranymi zagadnieniami architektury, kluczenia pośród teorii objaśniających kontrowersje, swobodnego lotu przerywanego nurkowaniem w przepastną dokumentację podróży kaczki i autora, ponownie lądujemy na gościnnym gruncie bloga, tuż przed wejściem do katedry.
W kilku słowach wypada tu objaśnić, czym owo wejście jest, czym różnią się te drzwi od innych, znanych nam konstrukcji, że tak długo zwlekamy z przekroczeniem progu, że wciąż pozostajemy na zewnątrz?

Czym drzwi katedry nie są? Przede wszystkim dla współczesnych sobie przestają być już tylko trudną do sforsowania przez najeźdźców (a czasy to były bardzo niespokojne) przeszkodą. Drzwi katedry francuskiej w niczym też nie przypominają nam tych, które dziś napotykamy w licznych kościołach Szlaku Królewskiego, idąc Krakowskim Przedmieściem aż do katedry św. Jana czy jeszcze dalej.
Czym więc są?
Tak naprawdę tytułowe „portas katedry gotyckiej zaczynają się znacznie wcześniej: ante – czyli przed progiem i ponad nim.
To właśnie ościeża portalu, które są czymś więcej niż jedynie elementem dekoracyjnym, wyznaczają właściwy początek drogi ku nawie. I moment, w którym dokonasz wyboru – wejść czy jeszcze nie – decyduje o wyjątkowości tej chwili i zapada na długo w pamięć.
To właśnie przydarzyło mi się w St-Denis.


I tam rozpoczyna się też każde prawdziwe spotkanie z gotykiem katedralnym Francji.
St-Denis – miejsce, w którym ze czcią przechowywano relikwie, św. Dionizego, Apostoła Francji, przez długi czas mylnie utożsamianego z uczniem św. Pawła oraz innym Dionizym, nazwanym dla odróżnienia Pseudo-Dionizym  dziś jest jedną z wielu dzielnic wielomilionowej aglomeracji Paryża.
To właśnie tam w związku z budową nowego chóru i fasady powiększanej świątyni romańskiej podjętą przez opata Sugera rozpoczęły się oficjalne dzieje gotyku. Nie sposób pominąć milczeniem dość istotnego faktu, że poszczególne elementy tworzące tzw. gotycki idiom (łuk ostry, sklepienie krzyżowo-żebrowe, dwuwieżowa fasada, przypory na zewnątrz muru) występowały już w leżących na północ od domeny królewskiej Burgundii i Normandii.
Dopiero jednak Suger, postać wybitna nie tylko na tle swojej epoki i niezwykle znacząca także w życiu politycznym królestwa, zaczyna wykorzystywać techniczne zdobycze epoki i łącząc je z metafizyką światła wspomnianego wyżej Dionizego oraz biblijną ideą Miasta Świętego – Nowego Jeruzalem – daje sztuce budowania teologiczne umocowanie i inspiracje na kilka kolejnych wieków.


Otto von Simson w książce Katedra gotycka tak pisze o pomyśle opata: „drzwi katedry miały być pojmowane jako «próg»; przekraczając go opuszcza się sferę życia doczesnego i wstępuje w świat wieczności. Cały program ikonograficzny jej dekoracji podporządkowany jest tej właśnie idei. W narożach tympanonu przedstawiającego Sąd Ostateczny widnieją dwie małe figurki kobiece. Są to niejako przewodniczki Panien Mądrych i Głupich, przedstawionych poniżej w ościeżach portalu. Po lewicy Chrystusa Panna Głupia dotarłszy z lampą do bramy Raju zastaje ją zamkniętą. Rozpaczliwym, proszącym gestem uchwyciła kołatkę: lecz błaga nadaremnie, brama nie otworzy się. Po drugiej stronie, po prawicy Chrystusa, przewodniczka Panien Mądrych pojawia się w strzeżonej blankami budowli, obrazującej niewątpliwie Miasto Niebieskie, do którego została wpuszczona. Ten ikonograficzny pomysł Sugera miał się okazać doniosły w skutkach z punktu widzenia ikonografii i symboliki gotyckiej rzeźby katedralnej. Przypowieść o Pannach Mądrych i Głupich pojawiła się już wcześniej (w Poitou), przedstawiona tam jednak została w archiwoltach, a nie w ościeżach portalu.” [tłum. popr. przez redakcję]
Suger włączył figury Panien w obramienie otworu drzwiowego, odnosząc ów temat do sceny Sądu Ostatecznego w tympanonie. Związał w ten sposób eschatologiczną przypowieść z symboliką Bramy Niebios, któremu to tematowi podporządkowana zostaje cała fasada. Motyw bramy jako symbolu pojawia się w jeszcze innym miejscu. Ten, kto wkraczał do świątyni Sugera – mistycznego obrazu nieba – zostawał wezwany do pozostawienia za sobą świata doznań zmysłowych, a raczej – do pojmowania odtąd każdego przedmiotu jako znikomego odbicia wiecznej rzeczywistości.

Motyw „progu” uprzytamnia również napis, jaki Suger umieścił na (pierwotnie) złoconych drzwiach:

„Kimkolwiek jesteś, jeżeli pragniesz głosić chwałę tych drzwi,
Nie patrz na złoto ni koszta, lecz na mistrzostwo roboty.
Jasne jest dzieło szlachetne, a dzieło szlachetnie lśniące
Ludzkie umysły oświeca, by poprzez światło prawdziwe
Do prawdziwego szły światła, gdzie Chrystus prawdziwe wrota.
A jak to w tym świecie możliwe, brama wskazuje złota:
gnuśny umysł do prawdy przez materialne rzeczy się wznosi,
a widząc to światło, wpierw pogrążony, dźwiga się w górę.”

Tekst i zdjęcia:
Paweł Schulta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz