Kwestia perspektywy

Ciekawa obserwacja przez okno: za oknem telewizor. Leci praktycznie rzecz biorąc cały dzień. Taki uspokajacz. "Wszystko pod kontrolą; świat jest, jaki jest, ale my, reporterzy, bohaterscy dziennikarze, komentatorzy wszystko wam wytłumaczymy, byście nie ocknęli się z letargu, w jaki was nieustannie wprawiamy..."

Jeśli przyjrzymy się samemu sposobowi pokazywania w telewizji obrazów - właśnie w ten sposób: z dystansu - dostrzeżemy serię cięć, przeskakiwanie kolejnych obrazków, zaledwie kilkusekundowe kadry, pęd, parę i szybkość.
Gdyby ktoś chciał, abyśmy wiedli swoje własne życie w tym tempie i w ten sposób, powiedzielibyśmy: zwariował! A telewizorni dajemy się wariować. I to regularnie.

Chodzi zresztą nie tylko o boginię TV. Z internetem (tak, wiem, słowniki zazwyczaj każą pisać Go Wielką Literą) jest tak samo. "Nie, nie - ja jestem wolny od telewizji. O wszystkim, czego potrzeba, dowiaduję się z Sieci". Spędzasz tam tyle czasu, że to już właściwie nałóg. Znasz na pamięć wszystkie najnowsze memy, tematy, "śmieszne filmiki". I cóż z tego?

Co więcej: wciągasz w swoje uzależenienie dzieci. Wydaje się tobie wcale zabawne, że dwulatek z zapałem masuje komórkę w poszukiwaniu najnowszych doniesień ze świata; że trzylatek leży razem z tobą na kanapie i przelatuje pilotem kolejne kanały; że zadanie wychowania dziecka pozwoliłeś już w wielkiej mierze przejąć internetowi - "Wujek gugiel wszystko ci wyjaśni - i ciocia łikipedia!".
Nic nie pozostaje bez wpływu na kształtowanie młodego człowieka. A - jak mawia pewien znajomy - po ukończeniu przez dziecko czterech lat "wszystko jest już właściwie pozamiatane". To znaczy: pewne podstawowe prawdy, zasady, sposoby zachowania, których dziecko się nauczyło, zmienić będzie już bardzo trudno. Warto tę perspektywę czasową brać pod uwagę.

O pożytkach z izolacji dziecka od mediów od dziecka

Człowiek, którego rodzice w dzieciństwie mądrze i konsekwentnie izolują od wpływu mediów, jest po prostu INNY. Przede wszystkim spokojny. Potrafi skupić się na tym, co robi i ogląda. Nie poszukuje nerwowo czegoś, co będzie mu latało przed oczami. Otrzymał od najbliższych szczepionkę na niepokój współczesnego świata.

(Doskonale rozumiem, jak trudno bywa odmówić sobie włączenia tego ekranu {telefonu, laptopa, tableta, TV etc.} i sprawdzenia, co w necie piszczy - tylko dlatego, że dziecko jest w pobliżu - ale myślę, że warto).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz