- Jaka jest pana główna wada?
- Sądzę, że szczerość.
- To raczej nie jest wada, ale zaleta.
- Guzik mnie obchodzi pana zdanie.
Kolejna rozmowa z zakresu anarchia, wolny rynek i normalność kontra rzeczywistość państwowa.
"Państwo jest potrzebne" - słyszę. Może tobie, ale mi - nie. Dlaczego zatem postulujesz, aby niegodziwą przemocą zmuszano mnie do uczestnictwa w nim? Jesteś w istocie totalitarystą/terrorystą/komunistą. Oburzysz się na takie określenia, ale to dlatego, że nie potrafisz/obawiasz się przeprowadzić rozumowanie, w ramach którego pociągnąłbyś swoje twierdzenia do ich ostatecznej logicznej konsekwencji. Postulujesz istnienie państwa i przymuszanie kogokolwiek do udziału w nim - znaczy: opowiadasz się za niewolnictwem.
Ale można by powiedzieć inaczej: chcecie sobie wierzyć w swoje państwo - wierzcie sobie!; finansujcie jego funkcjonariuszy; upajajcie się mitem o rzekomej konieczności i moralności jego istnienia - ale od nas: wara!
Ale wy zazwyczaj nie tylko chcecie nas do swoich racji przekonać, skłaniając ku potulnemu zaakceptowaniu i pokochaniu niewoli, którą funkcjonariusze państwowi usiłują nam wszystkim narzucać - ale wspierając swoim sposobem myślenia i postępowania ten gmach kłamstwa i niesprawiedliwej przemocy aktywnie współuczestniczycie w legalizowaniu bezprawia i współodpowiadacie za krzywdę, która dzieje się NAM.
Powiecie: jak to?
Ano tak:
Ty postulujesz istnienie państwa, a zatem istnienie podatków, państwowych sądów, policyjantów, żandarmów, konstabów etc. → tym samym popierasz to, że przemocą lub groźbą jej użycia zmusza się mnie (który na istnienie tworu pod nazwą państwa nigdy dobrowolnie się nie godził), abym podporządkowywał się państwowym "regulacjom" i współfinansował tych, którzy zajmują się zniewalaniem mnie.
Konkludując: tak naprawdę wcale nie musimy się z wami, etatyści, spierać.
Wystarczy, że utworzymy sprawnie działające społeczeństwo wolnościowe. Wtedy możecie sobie twierdzić, co chcecie, pluć na nas, nazywać fantastami, postulować coraz to nowe koncepcje etatystyczne, wzywać SWOJE "władze" do zrobienia z nami porządku oraz wyegzekwowania od nas "zaległych podatków", a nas samych do podporządkowania się decyzjom "państwowych organów". A my, wyciągając broń, powiemy: "Chodźcie i zmuście nas do tego!".
Miejcie pełną świadomość:
Postulujcie sobie, co chcecie i ile chcecie,
ale jeśli przyjdziecie podpalić dom, dom w którym mieszkamy - nasz dom - i podniesiecie na nas choćby dłoń - kula w łeb!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz