Gdy władzę na jakimś obszarze obejmują konserwatywni liberałowie...
Wprowadziliby może podatek pogłówny oraz inne rozwiązania → skutkiem czego obciążenia nakładane na nas przez funkcjonariuszy państwowych per saldo zmniejszyłyby się w stosunku do obecnych. Ale jednocześnie możemy się spodziewać, że postulowane przez nich skuteczne egzekwowanie naszych rzekomych "należności" wobec państwa polegałoby na doprawdy bezlitosnym prześladowaniu osób, które się z nich nie "wywiązują".
Zapłacisz głową, jeśli nie zapłacisz
Innymi słowy: pod rządami kolibrów państwowy haracz za "ochronę" przeciętnego Kowalskiego kosztowałby go finansowo może mniej niż obecnie - ale gdyby ważył się podatku nie zapłacić - koliberalna machina państwowa (ukochane przez nich "służby" - tylko już nie "wraże", ale "nasze") bezpardonowo ścigałyby każdego opornego, wsadzały do więzienia, a - w przypadku podjęcia przez niesprawiedliwie uwięzionego próby ucieczki - mordowałyby go.
W ostatecznym rozrachunku kolibrzy chcą przejąć aparat niesprawiedliwej przemocy i kradzieży po to, by "urządzić świat po swojemu". Nie są to żadni ideowcy, lecz prymitywni pragmatyści-zamordyści, którzy w ostatecznym rozrachunku naprawdę zamordowaliby (albo - by zachować "czyste ręce" - "tylko" postulowaliby zamordowanie) kogoś, kto by się państwu nie podporządkował.
Tym samym kolibrzy stają w szeregu "polskich państwowców", a zatem legitymizatorów niesprawiedliwej przemocy i kradzieży (każdej władzy państwowej - także tej uważanej przez nich za źle sprawowaną; wszyscy państwowcy bronią bowiem prawa funkcjonariuszy państwowych do funkcjonowania z zasady). Do tego samego szeregu zaliczają się, niestety, liczni autentycznie zatroskani o naszą ojczyznę Polacy, którzy opowiadają się "za wolnym rynkiem, ale..." - no właśnie: "ALE": ale z ograniczeniami narzucanymi przez funkcjonariuszy państwowych "w obronie «interesu publicznego»" lub "celem «przeciwdziałania zmowie kartelowej»". Ale jak to tak? funkcjonariusze państwowi z pewnością zinterpretują znaczenie wyrażenia "interes publiczny" na swoją korzyść; a poza tym państwo to przecież największa i najbardziej zbrodnicza z istniejących zmowa kartelowa (między członkami rozmaitych agend uzurpujących sobie monopol na stosowanie przemocy)!
Od wolności wolnego rynku nie ma wyjątków.
I, choć Anarchia nie jest do
zbawienia koniecznie potrzebna, jest sprawiedliwa i jako podstawa ładu
społecznego wynika bezpośrednio z przykazań Bożych, w szczególności piątego i
siódmego. Należy chyba w tym miejscu złożyć deklarację w stylu Samuela Konkina:
Skończmy już z mrzonkami o "polskich państwowcach". Jestem polskim antypaństwowcem. By ująć sprawę pozytywnie: Jestem katolikiem i Polakiem, a zatem wolnościowcem, anarchistą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz