Spotykamy się nierzadko z nachalną propagandą "środków transportu publicznego". W imię tego czy tamtego mamy korzystać z tego, z czego korzystają już całe tabuny.
Można odnieść wrażenie jakby walka ze środkami transportu indywidualnego/rodzinnego/małoskalowego miała związek z ogólniejszą tendencją do zwalczania tego, co daje człowiekowi stosunkowo większą niezależność.
Na przykład: klimatyzacja w autobusie dotyka wszystkich pasażerów - czy tego chcą, czy nie. Z kolei każdy z podróżujących autem może w większym stopniu zapanować nad tym, jaka w środku panuje temperatura i atmosfera.
Podobnie w przypadku zamkniętych w zimie okien - w pociągu duszą się (lub wietrzą) wszyscy naraz, może dochodzić na tym tle do scysji; w aucie sprawa napowietrzenia staje się kwestią przynajmniej negocjacji - w każdym razie dotyczy znacznie mniejszej liczby osób (którym w razie czego łatwiej dojść do porozumienia).
Autem ruszam, kiedy chcę. Sam potrzebuję zatroszczyć się o jego sprawność.
Do samochodu nie wsiada byle kto. Kto wsiada do metra? Nie wiemy. Któż jest naszym współpasażerem w tramwaju? Nie mamy bladego pojęcia.
W warunkach normalnych - a więc katolickiego społeczeństwa wolnorynkowego, w świecie dworu polskiego, bardziej samowystarczalnych rodzin - samochód (lub inny stosunkowo zindywidualizowany środek transportu) stałby się prawdopodobnie najczęściej spotykanym pojazdem. Choćby dlatego, że ucieczka z miast-molochów i mniejsza gęstość zaludnienia skłaniałyby ku rezygnacji z ogranizowania masowych przewozów - nie byłoby tak nielicznych miejsc, do których potrzebowalibyśmy dotrzeć, w których koncentrowałaby się ludzka aktywność.
A jeśli na wolnym rynku miałbym swój prywatny autobus, pociąg, linię metra? W kwestii natury owych środków transportu właściwie nic się nie zmienia - jeśli dopuszczam masowe z nich korzystanie.
Po co mi w takim razie autobus? A może go lubię i taką mam właśnie fantazję?! I co komu do tego?
A może podoba mi się w kolei to, że mogę w każdej chwili wstać, rozprostować kości - może wolę wypocząć na szerszym i wygodniejszym niż w aucie siedzeniu? Może podoba mi się stukot pociągu, może lubię oglądać świat zza jego szyb?
Jeśli opowiem się - korzystając z dobrowolnych metod - za dalszym istnieniem i funkcjonowaniem kolei, autokarów, metra, wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Jeśli opowiem się - korzystając z dobrowolnych metod - za dalszym istnieniem i funkcjonowaniem kolei, autokarów, metra, wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz