Z SERII Śladem naszych publikacji.
W nawiązaniu do tekstu NCWC pt. Rozważania różańcowe: Zwiastowanie
Słusznie
Pani utrzymuje, że u nas i same Chrześcijaństwo jest na stanowisku
entuzjazmu i mazurka. Niestety: Rozum
uprzedza prawdziwą wiarę
– zawsze – zawsze.
Jest
to teologiczny i historyczny pewnik. Któż? wiarę miał wyższą i
doskonalszą od Matki Zbawiciela... a przecież cóż? rzekła
Aniołowi – czyliż nie zapytała się, wedle rozumu ludzkiego,
jakże
to być może??
I dopiero skoro Anioł Jej na to zapytanie odpowiedział, skłoniła
się wielką wiarą swoją. Dlatego
to rozum wiarę uprzedza.
Czy
dość wystarczający dowód?
(Ale
co to kogo dziś obchodzi i kto się tam takimi rzeczami zajmuje.)
List
do Joanny Kuczyńskiej, [Paryż, koniec października – początek
listopada 1867], PW IX, 319
___________________________________________________________
Kto
podobne myśli formułuje w liście, musi traktować list
inaczej niż w potocznym sensie. Wiadomości o zdarzeniach z własnego
życia, aktualności polityczne lub towarzyskie, bieżące interesy –
to wszystko, owszem, jest obecne w listach Norwida. Lecz trudno wśród
nich znaleźć taki, który by nie przekraczał tych granic. Każdy
lub niemal każdy jest częścią Wielkiej
Rozmowy o
sprawach najważniejszych – toczącej się przez kilkadziesiąt lat
(a także przez niezliczone lata z „bliskimi” już nie obcującymi
z poetą w świecie widzialnym bezpośrednio, także z nami).
Dedykacja Vade-mecum
pośrednio
potwierdza, że właśnie rozmowa
jest „wspólnym mianownikiem” literackich monologów i dialogów
Norwida – lirycznych, epickich, epistolograficznych.
W
rozmowie, którą Norwid prowadzi z osobami spotykanymi osobiście, z
adresatami swoich listów i z nami, ton poufałej zwyczajności łączy
się zwykle z nutą patosu. Myślowy skrót: „Niestety”
(niestety, mylą się chrześcijanie, których wiara „jest na
stanowisku entuzjazmu i mazurka”), powtórzenie: „zawsze –
zawsze”, pytanie: „co to kogo dziś obchodzi” mogą służyć
za przykład owej zwyczajności. Tak się mówi, nie przemawia.
„Skłoniła się wielką wiarą swoją” – to z kolei zdanie
zabarwione tonem uroczystym. Norwid łączy sprzeczne tendencje
stylistyczne, bo ma do wypowiedzenia prawdy wielkiej wagi, lecz
zarazem chce poświęcony im dialog uczynić chlebem powszednim
spotkań z rozmówcami.
„Chlebem
powszednim” – lecz nigdy czymś banalnym. Przeciwnie: w listach –
tak samo jak w poezji – uczy oryginalności myślenia. „Któż?
wiarę miał wyższą i doskonalszą od Matki Zbawiciela... a
przecież [...] zapytała się, wedle rozumu ludzkiego, jakże
to być może?”.
Scena Zwiastowania nie przestaje tu być w oczach Norwida
najwznioślejszym przykładem wiary.
Jednak z pytania: „jakże
to być może?”
wydobywa on mniej oczywisty aspekt: najdoskonalsze upoważnienie i
zobowiązanie dla ludzkiego rozumu
–
argument potrzebny mu w krytyce wiary stojącej „na stanowisku
entuzjazmu i mazurka” – ograniczającej się do uczuć, a
uzasadniający wiarę „uprzedzoną rozumem”.
Stanisław Falkowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz