Fot. MDK
Tak, masz rację. Targuję się z Panem Bogiem o każdy milimetr moich pomysłów. Zupełnie tak jakbym zamiast "bądź wola Twoja" chciał powiedzieć "aby moja wola stała się Twoją". Dlatego w gruncie rzeczy jestem Mu wdzięczny za liczne doświadczenia Ogrójca w moim życiu. Za Jego cierpliwość i pedagogikę małych wyrzeczeń. Zwłaszcza z perspektywy czasu widzę jak znikoma była moja trwoga wobec owoców, jakich Pan pozwala mi teraz zakosztować. Dlatego pomimo rozdzierającego serce smutku patrzę na modlitwę Jezusa z nadzieją. Z nadzieją, że przemieni moje serce tak, aby należało całkowicie do Niego. Nie ma jednak drogi na skróty. Dlatego chcę teraz zbliżyć się do mojego Pana. Odgarnąć Mu z czoła kosmyk włosów sklejony krwawym potem. Przytulając się, poczuć drżenie, które nie ma nic wspólnego z zimnem. Pomimo tego umęczenia chcę nasycić duszę obrazem oczu przepełnionych miłością, bo tym razem, gdy Pan zaprowadzi mnie do mojego Ogrójca, nie chcę już z niego uciec. Nie chcę uciekać w pozory, aktywność... Chcę tym razem wytrwać... I w końcu wytrwam. Mam najlepszego Nauczyciela!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz