Uczynił rozróżnienie między pieniądzem, za którym stoi pewna wartość materialna - a "pieniądzem" pustym, wyłącznie papierowym, deklaratywnym, fiducjarnym, opartym tylko o serie zer i jedynek w elektronicznych systemach.
Słusznie zauważa Murray Rothbard, że - gdyby powszechnie zdano sobie sprawę z tego, czym jest w swej istocie pieniądz i co z nim dziś zrobiono - natychmiast wybuchłyby zamieszki. Kontrrewolucyjne.
Czy z nienawiścią/niechęcią do współczesnych "pieniędzy" łączy się nienawiść do wszystkiego, co się z nim wiąże - kart płatniczych, transakcji bezgotówkowych itp.? Owszem.
Trudno, rzecz jasna, mówić o złu kart jako takich. Jednak w realiach dominacji państwowo-bankowego kartelu każda transakcja dokonywana przy użyciu systemowego "pieniądza" jest w istocie wodą na jego młyn.
Niepomierna radość, ślinienie się niemal na myśl o każdym nowym kartelowym gadżecie (który pozwala rządcom systemu jeszcze bardziej kontrolować swoich poddanych) przywodzi nam na myśl niewolnika, który cieszy się z tego, że jego właściciel zakupił nowy bat - i już wkrótce oćwiczy go owym pachnącym jeszcze nowością przedmiotem. Ćwiczenia owe będą się, oczywista, powtarzały z niepohamowaną regularnością.
Gdybyśmy zdołali doprowadzić do tego, że wirtualne cyferki COŚ REPREZENTUJĄ - to możemy się umówić, że ich - dla ułatwienia, wygody - używamy. Za pomocą karty przenoszę na kogoś własność mojej uncji złota. W porządku.
Dopóki jednak za pomocą karty "przenosi się" "własność" pustych słów polityków i bankierów, wzbiera w nas uczucie niepokoju i nienawiści.
Potęguje owo uczucie świadomość, że decydenci świata wirtualnych finansów to klika, która mackami swojej złodziejsko-oszukańczej działalności stara się sięgnąć coraz dalej i w dodatku przedstawia nam to jako dobrodziejstwo.
Bank, który ogłasza wszem i wobec o współpracy z funkcjonariuszami państwowymi w podziale zagrabionej ludziom własności i rozdaniu (części) łupu innym ludziom. Bank, który udziela funkcjonariuszom państwowym informacji o stanie konta i transakcjach dokonywanych przez klienta (tzw. tajemnica bankowa została praktycznie zniszczona - wielu wydaje się anachronizmem). Bank, który oświadcza, że ułatwia wpłacanie środków na rzecz funkcjonariuszy państwowych (specjalnie przygotowane formularze przelewów, "jeden klik" etc.).
Nienawidzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz