Mark Knopfler "Królestwo złota"

Wysoki kapłan pieniądza patrzy w dół na rzekę
Nad królestwo złota nadciąga już świt
Gdy obręcz słońca srebrną strzałę wysyła
Modli się do bożków tego, co sprzedał i kupił

Zwraca się do symboli, swoich liczbowych wstęg
Co się wiją i kręcą na mistycznym zwoju
On szuka znaku, gdy miasto wciąż śpi
A wstęgi i rzeka wciąż się przetaczają
W jego królestwie złota, jego królestwie złota
Królestwie złota, jego królestwie złota
Królestwie złota

Na horyzoncie widać schronienie wrogów*
Co szlaczki dymu w niebo wysoko śle
Stado psoszakali i gromada kruków
Które przyjdą po zamek, po jego fortecę [na wysokościach]
W jego królestwie złota, jego królestwie złota
Królestwie złota, jego królestwie złota
Królestwie złota

Jego oksze i zbroja pobiją te diabły
Gwałtowni najeźdźcy potkną się i upadną
Ich wodzowie schwytani, obozy spalone [i z ziemią zrównane]
Na ścianach bastionu na wietrze zawisną
W jego królestwie złota, jego królestwie złota
Królestwie złota, jego królestwie złota
Królestwie złota

_____
* Wersja alternatywna: Na horyzoncie widać już wrogi obóz

[2012]

Tłum. Matjas & TŁM


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz