-----------------------------
Wirtualne Wydawnictwo WiWo szuka realnego (papierowego) wydawcy niniejszego tekstu, który byłby gotów wynagrodzić godziwą zapłatą osoby, które przyczyniły się do jego powstania. Zainteresowanych prosimy o kontakt mailowy na adres
wirtualnewydawnictwowiwo[malpa]gmail.com
-----------------------------
XXX
Gdy w wigilię uroczystości
świętego Efrema Syryjczyka1,
diakona, wyznawcy i doktora Kościoła, roku 1940 kanonik Smith udał
się do klasztoru, aby wysłuchać spowiedzi zakonnic i odmówić pod
drzewami oficjum, po ulicach chodziło coraz więcej dojrzałych
ludzi, których nie znał, ale signora Sarno znał bez wątpienia;
wychodził on właśnie kołyszącym się krokiem ze swojego kina w
mundurze Ochotniczych Lokalnych Oddziałów Obrony2
i w szkockiej furażerce przekrzywionej na neapolitańskie oko, tak
jakby urodził się w Pittenweem3.
Plakaty oblepiające kino mówiły teraz coś o człowieku nazwiskiem
Tyrone Power4,
ale wisiał też inny plakat, niemal tak samo duży, który głosił:
„to
kino jest własnością brytyjczyka”.
– Buon giorno, reverendo
padre mio –
przywitał się signor Sarno. – E
come sta per questo bel tempo?5.
Wielebny księże, miał
ksiądz słuszność, wielką słuszność. Ten Mussolini to łajdak
i, och, do tego strasznie nadęty zarozumialec. Żeby zaatakować
Francję w takim momento.
Wielebny księże, to powoduje, że moja szkocka krew gotuje się we
mnie, ale to okropnie się gotuje, bo jestem teraz, wielebny księże,
Prytyjczykiem i z ochotą oddam swoje niegodne życie w obronie
demokracji, wolności i psięknego fioletowego wrzosu. A Elvira myśli
tak samo jak ja, bo przysyłała mi z Ameryki list, aby powiedzieć,
że nie będzie już kręcić żadnych filmów, ale wraca do domu, by
walczyć o prawdę razem z bohaterskimi i dzielnymi kobietami z ATS6,
choć ho
completamente dimenticato7,
co oznacza ten skrót.
Gdy kanonik Smith wysłuchał
już spowiedzi zakonnic, poszedł przejść się wśród kwiatów
matki de la Tour, ponieważ Wielebna Matka udzieliła mu zezwolenia
na odmawianie tam oficjum. Chodził w jedną i drugą stronę, a
drzewa rzucały piękny cień na czerwone i czarne łacińskie słowa
w jego brewiarzu. „Excelsus
super omnes gentes Dominus: et super caelos gloria eius”8.
Kanonik czuł
się winny, że może mówić tak piękne słowa w letnim ogrodzie,
podczas gdy w tej samej chwili tak wielu młodych ludzi umierało we
Francji w tak bolesny sposób. Gdy dziękował Bogu za szczęśliwe
zrządzenie Jego opatrzności, podeszła do niego Wielebna Matka, aby
z nim porozmawiać. Wygląd jej oczu podpowiedział kanonikowi, że
płakała z powodu Francji, więc zaczął mówić o czymś innym.
– Idąc tutaj, minąłem
dwóch pomocników grabarza, maszerujących ulicą w bezpłciowych
melonikach wciśniętych głęboko na uszy, i pomyślałem, jakie to
okropne, że nawet katolicy oddają swoich zmarłych pod opiekę
takim straszydłom – powiedział. – Już od dawna jestem zdania,
że zmarli powinni być obmywani, odziewani i powierzani ziemi przez
tych, którzy znali ich ciała przez dłuższy czas i wskutek
łączących ich ze zmarłymi więzi i miłości doszli do
przekonania, że istotnie są oni świątynią Ducha Świętego; lecz
gdyby to się nie udało, zmarłych należałoby powierzać pod
opiekę zakonu, którego członkowie ze czcią dokonywaliby
przygotowania zmarłego do ostatniej drogi, bo mieliby świadomość,
że nawet ciało nikczemnika jest święte, kiedy jest martwe,
ponieważ jest cieniem duszy, której los w budzącym trwogę stopniu
zależy od Chrystusowego miłosierdzia. A przecież – jak
powiedział kardynał Manning – nawet święci byli niegdyś tacy,
jak my – mieli ręce, stopy, uszy i oczy. Wielebna Matko, matka
mnie nie słucha – powiedział.
– Je pense à mon pauvre
pays, si terriblement meurtri9
– powiedziała Wielebna Matka. – Och, wiem dobrze, że Francja
zgrzeszyła, że targały nią wielkie żądze i wielkie namiętności,
ale przynajmniej to były wielkie
żądze i wielkie
namiętności. I
wiem, że prześladowała Kościół i wypędziła zakonników i
zakonnice, ale to pokazało przynajmniej, że nie jest na religię
obojętna, a nienawiść tak często może zostać przemieniona w
miłość. I niech ksiądz pomyśli o wszystkich świętych, którzy
przemierzali francuskie drogi i kochali wszechmogącego Boga pod
strzechami jej domów. To niesprawiedliwe, monsieur
le chanoine10,
to niesprawiedliwe.
– Kanonik Scott powiedział
niedawno coś bardzo mądrego – odezwał się kanonik Smith. –
Zdaję sobie sprawę z tego, że wiele osób sądzi, iż wyznaczenie
na zarządcę katedry człowieka tak młodego było ze strony Biskupa
trochę nieroztropne, lecz kanonik Scott okazał wiele dowodów
swojej mądrości. Dla przykładu: miał słuszność w sprawie
hiszpańskiej wojny domowej, podczas gdy większość z nas,
pozostałej części duchowieństwa, się myliła. Otóż powiedział
mi niedawno, że jego zdaniem Duch
Święty o opóźnionym zapłonie jest o wiele niebezpieczniejszy niż
bomby o opóźnionym zapłonie. Innymi słowy, zbieramy teraz żniwo
przekładania na niesprecyzowane jutro obowiązku odpowiadania na
łaskę uświęcającą, który należy realizować niezwłocznie. I
nawet dziś, kiedy niesprecyzowane jutro stało się sprecyzowanym
dziś, słyszymy
tylko spokojny, cichy głosik.
– Ale Paryż – powiedziała
Wielebna Matka. – Jak pomyśleć o wszystkich tych plugawych
buciorach w Paryżu. Ale z pewnością gdzieś ich powstrzymają.
Może na Loarze. Może radio już niesie nam wiadomości o tym, że
szczęście obróciło się na naszą stronę.
Gdy jednak weszli do środka,
by posłuchać radia matki de la Tour, pobudzało ono do wojny o
wolność, prawość, prawdę i demokrację tylko jękiem:
I
love the sound of the chapel bells,
I love
the dancing in the good hotels11.
Kanonik Smith słuchał z
cierpkim wyrazem twarzy, ale Wielebna Matka nadstawiła ucha,
przykładając do niego rękę, bo czuła, że jakieś ważne
wiadomości mogą nadejść lada chwila. Gdy w końcu nadeszły, a
bezosobowy głos obwieścił, że marszałek Pétain12
poprosił Naczelne Dowództwo Niemiec, by określiło warunki, na
jakich byłoby gotowe zgodzić się na zawieszenie broni, zamknęła
oczy i stanęła sztywno wyprostowana.
– De
profundis clamavi ad te, Domine13
– powiedziała. – Księże kanoniku, jest coś, w czym bardzo
chciałabym, aby ksiądz mi pomógł.
Pół godziny później, gdy
kanonik Smith wyszedł z klasztoru, u jego bramy na wysokości połowy
masztu powiewała flaga – tylko tym razem nie była to biała flaga
Francji, ale Tricolore.
6
ATS – Pomocnicza Służba Terytorialna (ang. Auxiliary Territorial
Service); kobieca gałąź armii brytyjskiej w trakcie drugiej wojny
światowej.
8
Excelsus
super omnes gentes... (łac.)
– „Wysoki nad wszystkie narody Pan / a nad niebiosa chwała
jego” (Ps 112, 4).
11
I love the sound...
(ang.) –
„Uwielbiam dźwięk kościelnych dzwonów, / Uwielbiam taniec w
dobrych hotelach”.
12
Philippe Pétain (1856–1951) – francuski żołnierz i polityk,
szef kolaborującego z Hitlerem rządu Vichy.
Tłumaczenie: Łukasz Makowski
Projekty okładek: Sztukmistrz
(górna z wykorzystaniem zdjęcia
autorstwa Jana Wincentego F.)
-----------------------------
Wirtualne Wydawnictwo WiWo szuka realnego (papierowego) wydawcy niniejszego tekstu, który byłby gotów wynagrodzić godziwą zapłatą osoby, które przyczyniły się do jego powstania. Zainteresowanych prosimy o kontakt mailowy na adres
wirtualnewydawnictwowiwo[malpa]gmail.com
-----------------------------
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz