Bez małżeństwa dostąpić zbawienia można. Bez chrztu będzie to co najmniej wysoce kłopotliwe.
Na ślub zapraszamy stosunkowo dużo osób. Dlaczego tak często traktujemy włączenie nowego członka do Kościoła jako sakrament o charakterze bardziej prywatnym? Czy nie powinniśmy spraszać na sam chrzest największej możliwie liczby świadków?
Inne pomysły z zakresu świąt i uroczystości:
Czy z okazji urodzin nie powinniśmy to my właśnie obdarowywać szczególną wdzięcznością i prezentami rodziców (szczególnie matkę) - a nie (tylko) oni nas?
Czy nie byłoby dobrym pomysłem obchodzenie rocznicy poczęcia - rozpoczęcia życia? Dla podkreślenia tej istotnej prawdy, że człowiek jest człowiekiem od samego swojego początku.
Trudność praktyczna: nie zawsze dokładnie wiadomo, kiedy powstał nowy człowiek. Rozwiązanie trudności: w takim przypadku przyjmujemy datę orientacyjnie - nie chodzi nam o skrupulanctwo, ale o radość z obdarowania nas nową osobą.
Zdaje się, że niektórzy umieszczają na nagrobkach informację o dacie poczęcia dziecka zamiast daty jego narodzin. Czy nie należałoby powszechniej stosować tego zwyczaju?
("Tu leży Jan Kowalski. Żył trzy dni". A w istocie ZMARŁ TRZY DNI PO NARODZENIU. Naprawdę żył na przykład osiem miesięcy i trzy dni).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz