"Co robić? Czy warto grać swoje zagłuszane solo na pile?
Zabrałem się do roboty."
~ Zbigniew Herbert
Nie ma sensu tłumaczyć większości ludzi, że są anarchistami. To jakby podejmować próbę przekonania człowieka, że jest homo sapiensem, a on się upiera, że nie, wcale nie jest, i że to określenie go obraża.
Zamiast tego warto skłaniać ich ku rozszerzaniu zakresu wolnościowej działalności, którą w różnym stopniu tak czy inaczej prowadzą - niezależnie od wyznawanych idei.
Może stąd tak niewielka popularność myśli wolnościowej, że większość ludzi nieprzyzwyczajona jest myśleć?
Skoro im samym nie wydaje się to ciekawe, to jakżeż mieliby zacząć myśleć nad tym, co wymyślił ktoś inny?
Sporą popularnością cieszą się publikacje zawierające praktyczne porady. To ich ludzie zazwyczaj szukają. Interesujące jest jak dokręcić śrubkę, przyciąć żywopłot albo ukręcić ciasto. I to prawda - to jest interesujące. Ale już pomyśleć nad tym, czy na tym świat się kończy - o tym zazwyczaj już się nie myśli.
Innymi słowy: warto odnaleźć równowagę. Mieć świadomość tego, jak funkcjonuje świat. Praktyczna wiedza na temat narzędzi, roślin i kulinariów jest potrzebna - do życia doczesnego - i wiecznego. Ale mniej "namacalne" dziedziny wiedzy do rozumienia świata też się przydają.
Zrozumiałe, że marzeniem tych, którzy chcieliby z nas uczynić posłusznych niewolników, jest to, abyśmy tak skoncentrowali się na zagadnieniach "praktycznych", że nie będziemy mieli już czasu ani ochoty pomyśleć całościowo o naszym życiu i otaczającym nas świecie. Ideałem tych inżynierów społecznych jest Nowy wspaniały świat Huxley'a. Każdy człowiek jest trybikiem w wielkiej machinie; każdy ma swój przydzielony boks, każdy jest posłuszny; niewola za cenę przyjemności i miłego księciu tego świata bez~myślenia.
Materiałów do przemyśleń jest multum; również na naszych łamach staraliśmy się umieszczać teksty do myślenia prowokujące. Czy spotykały się z żywą reakcją, czy też z reakcją w rodzaju: "No, fajne, fajne. Poczytamy cię o tym jeszcze innym razem"?
Kto ma oczy do czytania i rozum do myślenia, niechaj z nich korzysta.
Przekonanie do danej idei może brać się w znacznym stopniu z działania.
Jeśli próbujemy przekonać ludzi o niemoralności jakichkolwiek podatków i niemoralności działania którychkolwiek funkcjonariuszy państwowych, nasze szanse powodzenia są raczej małe.
Istnieje takie powiedzenie: "Najlepszym sposobem na przewidywanie przyszłości jej jej tworzenie".
Jeśli skutecznie współdziałamy z ludźmi na zasadzie dobrowolności, zawiązujemy z nimi współpracę, działamy jak agoryści - właśnie wtedy tworzymy rzeczywistość ~ na razie może "alternatywną", ale z czasem - kto wie?
Na razie powołujemy do istnienia wyspy normalności; z nich wyłania się archipelag normalności; a wreszcie - akceptuje się normalność za normę...
A zatem: DZIAŁAMY. POZA SYSTEMEM.
Słyszy się czasem taki argument: "Ja wiem, że to kradzione w podatkach, że to nieuczciwie komuś zabrane, ale jak już zabrali, to lepiej żebym wziął to ja, albo żeby to dostał mój przyjaciel/znajomy niż miałoby trafić do kogoś innego".
Czy starczy nam odwagi, by powiedzieć: "Nie - to tak samo źle".
Czy mamy tyle zaufania do Pana Boga, by DZIAŁAĆ MORALNIE?
Pomysł na początek:
Stworzyć taki dom. Taki katolicki dom, w którym wolność i odpowiedzialność będą szanowane. Taki, z którego w świat wyjdą ludzie zdrowo ukształtowani.
Idea szersza: wspierać wszystkie działania, które prowadzą do tego, aby takich domów powstawało jak najwięcej.
I to jest moralne. I to jest potrzebne. I to jest skuteczne.
Fot. & oprac. graf. Sztukmistrz
Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń