Samuel Edward Konkin III "Nowy manifest libertariański" (2)

-----------------------------
Wirtualne Wydawnictwo WiWo szuka realnego (papierowego) wydawcy niniejszego tekstu, który byłby gotów wynagrodzić godziwą zapłatą osoby, które przyczyniły się do jego powstania. Zainteresowanych prosimy o kontakt mailowy na adres
 wirtualnewydawnictwowiwo[malpa]gmail.com
-----------------------------





I. Etatyzm – nasza sytuacja



Podlegamy przymusowi ze strony tych, którzy, podobnie jak my, są ludźmi. Ponieważ jednak mają oni możliwość powstrzymania się od stosowania go, nasza sytuacja może wyglądać inaczej. Przymus jest niemoralny, nieefektywny, niepotrzebny w ludzkim życiu i niekonieczny człowiekowi do samorealizacji. Ci, którzy chcą pozostać bierni w obliczu faktu, że stają się ofiarami swoich bliźnich, mogą dokonać takiego wyboru. Ten manifest jest dla tych, którzy dokonują innego wyboru: chcą stawiać opór.
Aby przeciwstawiać się przymusowi, trzeba rozumieć, na czym on polega. Jeszcze ważniejsze jest rozumieć to, o co się walczy – równie dobrze jak to, z czym się walczy. Nieprzemyślane przeciwdziałanie uciskowi ulega rozproszeniu, uderzając we wszystko wokół, tylko nie w jego źródło, i zmniejsza nasze szanse; dążenie do wspólnego celu jednoczy przeciwników ucisku i pozwala na sformułowanie spójnej strategii i taktyki.
Z przemocą „niezorganizowaną” najlepiej radzić sobie za pomocą lokalnej, bezpośredniej samoobrony. Chociaż na rynku mogą powstać działające na większą skalę przedsiębiorstwa świadczące usługi ochrony i naprawy szkód, z losowymi przypadkami gróźb inicjowania przemocy można sobie radzić tylko ad hoc na miejscu zdarzenia1.
Zorganizowana przemoc wymaga zorganizowanego przeciwdziałania. (Rozmaici myśliciele wielokrotnie podawali znakomite argumenty za tym, aby taka organizacja oporu miała strukturę co najwyżej szkieletową, która ujawnia się tylko w momencie faktycznej konfrontacji – aby zapobiec wypaczeniom i przekształceniu się obrońców w agencję inicjującą agresję). Do pokonania zinstytucjonalizowanej przemocy, udoskonalanej przez tysiąclecia i mającej swoje źródło w zabobonach i urojeniach głęboko zakorzenionych w umysłach jej ofiar, potrzeba całościowej strategii i przełomowego punktu o historycznej wyjątkowości: rewolucji.
Taka instytucja przymusu – centralizująca niemoralność, popychająca do kradzieży oraz morderstw i koordynująca ucisk na skalę niewyobrażalną dla przestępczości „prywatnej” – istnieje. Jest to Mafia nad mafie, Gang nad gangi, Spisek nad spiski. Liczba ludzi zamordowanych przez tę instytucję w ciągu kilku ostatnich lat przewyższa liczbę wszystkich zgonów, do jakich doszło wcześniej na przestrzeni dziejów; wartość dóbr skradzionych przez nią w ciągu kilku ostatnich lat przewyższa wartość całego bogactwa wytworzonego wcześniej na przestrzeni dziejów; liczba umysłów, które instytucja to zwiodła – celem swojego przetrwania – w ciągu kilku ostatnich lat przewyższa liczbę umysłów omotanych jakimikolwiek irracjonalnymi ideami głoszonymi kiedykolwiek wcześniej na przestrzeni dziejów; [ta instytucja to] państwo – nasz wróg2.
W samym tylko XX wieku wojna doprowadziła do wymordowania większej liczby ludzi niż kiedykolwiek wcześniej; podatki i inflacja przyczyniły się do kradzieży mienia o wartości większej niż wszystkie wytworzone kiedykolwiek wcześniej bogactwa, a polityczne kłamstwa, propaganda i, nade wszystko, „edukacja” spaczyły więcej umysłów niż wszystkie wcześniejsze przesądy. Niemniej jednak wśród wszystkich celowych działań dezorientujących i zaciemniających rzeczywistość nić rozumu wytworzyła włókna oporu, aby spleść je w stryczek dla państwa: libertarianizm.
Tam, gdzie państwo dzieli i niszczy swoich przeciwników, libertarianizm jednoczy i wyzwala. Gdzie państwo zaciemnia, libertarianizm rozjaśnia; gdzie państwo ukrywa, libertarianizm ujawnia; gdzie państwo uniewinnia, libertarianizm oskarża.
Libertarianizm wyprowadza całą swoją filozofię z jednego prostego założenia: inicjowanie agresji albo grożenie jej zainicjowaniem (przymus) jest złe (niemoralne, niesprawiedliwe, niesłuszne, wysoce niepraktyczne itd.) i zakazane – wszystko inne jest dozwolone3.
Libertarianizm w tym stadium rozwoju określił problem i wskazał rozwiązanie: państwo kontra rynek. Rynek to suma całego dobrowolnego działania ludzkiego4. Jeśli ktoś działa bez inicjowania przemocy, stanowi część rynku. W ten sposób ekonomia stała się częścią libertarianizmu.
Libertarianizm zbadał naturę człowieka, aby wyjaśnić jego prawa wynikające z zakazu inicjowania agresji. Od razu okazało się, że człowiek (kobieta, dziecko, Marsjanin itd.) ma absolutne prawo do życia i swojej własności – a żadnego prawa do życia i własności innych. W ten sposób filozofia obiektywistyczna stała się częścią libertarianizmu.
Libertarianizm postawił pytanie, dlaczego społeczeństwo nie jest obecnie libertariańskie, i spostrzegł państwo, jego klasę rządzącą, jego grę pozorów – oraz bohaterskich historyków usiłujących ujawnić prawdę. W ten sposób historia rewizjonistyczna stała się częścią libertarianizmu.
Psychologia, szczególnie w rozwiniętej przez Thomasa Szasza postaci kontrpsychologii, została przyjęta przez libertarian usiłujących wyzwolić się zarówno z więzów państwa, jak i z samouwięzienia.
Szukając formy artystycznej do wyrażenia budzącego zgrozę potencjału państwa i przedstawienia możliwości, jakie daje wolność, libertarianizm odnalazł ją w istniejącej już science fiction.
Zwolennicy wolności dojrzeli w dziedzinach: politycznej, ekonomicznej, filozoficznej, psychologicznej, historycznej i artystycznej pewną całość, jednoczącą ich we wspólnym oporze; zjednoczyli się, gdy obudzili swoją świadomość. W ten sposób libertarianie stali się ruchem.
Ruch libertariański rozejrzał się wokół i dostrzegł wyzwanie: pokonać państwo – naszego wroga – wszędzie: od oceanicznych głębin, przez miejsca wypalone słońcem, po powierzchnię Księżyca – w każdym kraju, ludzie, plemieniu, narodzie – i w każdym indywidualnym umyśle.
Niektórzy usiłowali bezzwłocznie zawrzeć sojusz z innymi wrogami elity władzy w celu obalenia ówczesnych władców państwa5. Inni dążyli do natychmiastowej konfrontacji z jego funkcjonariuszami6. Jeszcze inni poszli drogą kolaboracji ze sprawującymi władzę, którzy oferowali zmniejszenie ucisku w zamian za głosy7. A niektórzy rozpoczęli intensywne długofalowe działania celem oświecenia społeczeństwa, aby zbudować i rozwinąć ruch8. Wszędzie pojawili się aktywiści Sojuszu Libertariańskiego9.
Wyższe sfery państwa nie miały zamiaru powstrzymywać się od grabieży przy pierwszych oznakach sprzeciwu, ani oddawać swoim ofiarom ich własności. Pierwszy kontratak przyszedł ze strony antyzasad zasianych przez zdeprawowaną kastę intelektualną: defetyzmu, rezygnacjonizmu, minarchizmu, kolaboracjonizmu, gradualizmu, monocentryzmu i reformizmu – z przyjmowaniem państwowych stanowisk włącznie, żeby „usprawnić” etatyzm! Wszystkimi tymi antyzasadami (dewiacjami, herezjami, autodestrukcyjnymi i wewnętrznie sprzecznymi doktrynami itd.) zajmiemy się później. Najgorsza z nich wszystkich jest partiarchia, fałszywa koncepcja głosząca, że do libertariańskich celów można dążyć państwowymi środkami, zwłaszcza poprzez partie polityczne.
Powołanie do życia Partii „Libertariańskiej”10 było drugim kontratakiem przypuszczonym przez państwo na początkujących libertarian – najpierw wykorzystywano ją jako niedorzeczny oksymoron11, później jako najeźdźczą armię12.
Trzeci kontratak to próba wykupienia głównych libertariańskich instytucji – nie tylko Partii – przez jednego z dziesięciu najbogatszych kapitalistów w Stanach Zjednoczonych i zarządzania ruchem w taki sposób, w jaki inni plutokraci zarządzają wszystkimi innymi partiami politycznymi w państwach kapitalistycznych13.
Miarą sukcesu, jaki te państwowe kontrataki przyniosły w deprawowaniu libertarianizmu, było doprowadzenie do rozbicia „lewicy” ruchu i fatalnego paraliżu innych jego gałęzi. W miarę jak rosło rozczarowanie „libertarianizmem”, zawiedzeni nim szukali rozwiązania nowego problemu zarówno z pomocą, jak i bez pomocy państwa. Jak unikać bycia wykorzystywanym przez państwo i jego elitę władzy? W jaki sposób – pytali ci rozczarowani – możemy kroczyć drogą do wolności, skoro wiemy, że istnieje więcej niż jedna taka droga? Rynek daje wiele sposobów produkcji i konsumpcji danego dobra, ale nie da się do końca przewidzieć, który z nich zostanie wybrany. Nawet więc jeśli ktoś powie nam, jak dostać się stąd (z etatyzmu) – tam (do wolności), skąd będziemy wiedzieć, że to najlepsza droga?
Niektórzy już odgrzebują stare strategie martwych od dawna ruchów o odmiennych celach. Proponuje się nowe drogi – odwołujące się znów do państwa14.
Zdrada, nieumyślna lub zaplanowana, trwa nadal. Nie musi.
Choć nikt nie potrafi przewidzieć kolejnych kroków, które niechybnie doprowadziłyby do powstania wolnego społeczeństwa ludzi obdarzonych wolną wolą, można wyeliminować za jednym zamachem wszystkie te działania, które nie posuną sprawy wolności do przodu, a wprowadzenie w życie zasad rynku w niezawodny sposób wyznaczy obszar do przebycia. Z całą pewnością nie ma jednej drogi, jednej – prostej niczym linia na wykresie – drogi do wolności. Ale jest zbiór wykresów, jest przestrzeń wypełniona liniami, które zaprowadzą libertarianina do jego celu – wolnego społeczeństwa – i tę przestrzeń da się opisać.
Z chwilą, gdy cel zostaje obrany, a prowadzące do niego drogi – odkryte, jedyne, co pozostaje każdemu do zrobienia, by dostać się stąd – tam, to podjąć działanie. Ten manifest nade wszystko wzywa do takiego działania15.


_____
PRZYPISY

1 Mam dług wdzięczności wobec Roberta LeFevre’a za tę wnikliwą uwagę – choć wyciągamy z niej odmienne wnioski.
2 Dziękuję, Albercie J. Nocku, za to sformułowanie.
3 Współczesny libertarianizm najlepiej wyjaśnia Murray Rothbard w książce O nową wolność. Manifest libertariański, która – niezależnie od daty ostatniego wydania – jest zawsze o co najmniej rok przestarzała. Rekomendowanie nawet najlepszego pisarstwa na temat libertarianizmu to jak rekomendowanie jednej piosenki w celu wyjaśnienia, czym jest muzyka we wszystkich jej odmianach.
4 Dziękuję, Ludwigu Von Misesie.
5 Sojusz Radykalnych Libertarian (SRL) [Radical Libertarian Alliance (RLA)], 1968–1971.
6 Studencki Ruch Aktywistów Libertariańskich [Student Libertarian Action Movement], 1968–1972, później na krótko reaktywowany jako prototyp Ruchu Lewicy Libertariańskiej (RLL) [Movement of the Libertarian Left (MLL)].
7 Obywatele na rzecz Odbudowy Republiki [Citizens for a Restructured Republic], 1972, złożony z członków SRL rozczarowanych rewolucją.
8 Towarzystwo na rzecz Wolności Jednostki [Society for Individual Liberty], 1969–1989. (Po połączeniu z Międzynarodówką Libertariańską [Libertarian International] działające obecnie jako Międzynarodowe Towarzystwo na rzecz Wolności Jednostki [International Society for Individual Liberty]. Ponadto Rampart College (obecnie nie prowadzi działalności), Fundacja na rzecz Edukacji Ekonomicznej [Foundation for Economic Education] oraz Instytut Wolnej Przedsiębiorczości [Free Enterprise Institute] – wszystkie one istniały przed nagłą eksplozją liczebności libertarian w 1969 r.
9 Przede wszystkim Kalifornijski Sojusz Libertariański [California Libertarian Alliance], 1969–1973. Nazwę tę wciąż utrzymuje się przy życiu do sprawowania patronatu nad konferencjami; jest również stosowana w Zjednoczonym Królestwie.
10 "Libertarian" Party
11 Pierwsza Partia „Libertariańska” została założona przez Gabriela Aguilara i Eda Butlera w Kalifornii w 1970 r. wyłącznie po to, aby uzyskać dostęp do mediów. (Aguilar, zwolennik Andrew Josepha Galambosa, był zagorzałym przeciwnikiem działalności politycznej). Nawet w pierwszym roku swojego istnienia Partia „Libertariańska” Nolana była wyśmiewana i pogardzana przez osoby takie jak Murray Rothbard.
12 Partię „Libertariańską”, która ostatecznie zorganizowała się na poziomie kraju i wystawiła kandydatury Johna Hospersa na prezydenta oraz Toniego Nathana na wiceprezydenta w wyborach w 1972 r., powołali do istnienia David i Susan Nolanowie w grudniu 1971 r. w Colorado. David Nolan był członkiem organizacji Młodzi Amerykanie na rzecz Wolności (MAW) [Young Americans for Freedom (YAF)] w Massachusetts do momentu, w którym zerwał z nią w 1967 r. i nie pojawił się na szczycie w St. Louis w 1969 r. Pozostawał konserwatystą i minarchistą do chwili publikacji pierwszego wydania NML.Chociaż Nolanowie, podobnie jak inne wczesne organizacje, byli raczej nieszkodliwi, natychmiast rozpoczęła się debata nad „kwestią Partii”. Czasopismo „New Libertarian Notes” zaatakowało koncepcję Partii „Libertariańskiej” wiosną 1972 r. i opublikowało debatę pomiędzy Nolanem a Konkinem niedługo przed wyborami („NLN” 15).
Przed kampanią prezydencką w 1980 r. Nolanowie zerwali z kierownictwem Partii „Libertariańskiej” w osobach Eda Crane’a i jego kandydata Eda Clarka, którzy prowadzili dynamiczną, bardzo kosztowną kampanię, tradycyjnie goniącą za głosami i okaleczającą libertariański program.

13 Charles G. Koch, miliarder naftowy z Wichita, poprzez krewnych, fundacje, instytuty i centra nabył w całości, założył albo „wykupił” w latach 1976–1979: Murraya Rothbarda i jego „Libertarian Forum”; redagowany przez Roya A. Childsa „Libertarian Review” (od Roberta Kepharta); prowadzoną przez Miltona Muellera organizację Studenci na rzecz Społeczeństwa Libertariańskiego (SSL) [Students for a Libertarian Society (SLS)]; Centrum Studiów Libertariańskich (CSL) [Center for Libertarian Studies (CLS)] (skłaniające się ku Rothbardowi) i Joego Pedena; redagowane przez Williamsona Eversa „Inquiry”; Instytut Katona [Cato Institute]; oraz rozmaite Fundusze, Fundacje i Instytuty Kocha. „Kochśmiornica” ["Kochtopus"], której nadano tę nazwę w „New Libertarian” 1 (z lutego 1978 r.), została po raz pierwszy zaatakowana drukiem przez Edith Efron w konserwatywno-libertariańskim „Reason” – z zarzutami o „anarchistyczny” spisek. Ruch Lewicy Libertariańskiej odciął się od antyanarchistycznych bredni Efron i pospieszył z poparciem dla ujawnionej przez nią tezy o wzroście monocentryzmu w Ruchu.W 1979 r. Kochśmiornica przejęła kontrolę nad działającą na szczeblu krajowym Partią „Libertariańską” na konwencji w Los Angeles. David Koch, brat Charlesa, jawnie kupił za 500 tys. dolarów nominację na kandydata Partii na wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych.

14 Murray Rothbard zerwał z Kochśmiornicą wkrótce po konwencji Partii „Libertariańskiej” w 1979 r., a większość jego bliskich współpracowników – na przykład Williamsona Eversa z „Inquiry” – usunięto w ramach czystki. Koch odciął finansowanie CSL. „Libertarian Forum” zaczęło atakować Kocha. Rothbard i młody Justin Raimondo założyli w P"L" nową, „radykalną” frakcję (FR) ["radical" caucus (RC)] (pierwszą, działającą w latach 1972–1974, kierujący nią prekursorzy Sojuszu Nowych Libertarian (SNL) wykorzystywali do prowadzenia rekrutacji i niszczenia Partii od środka).Chociaż w swoim przemówieniu z lipca 1980 na kolacji w Orange County Rothbard posunął się do zapytania: „Czy Sam Konkin ma rację?”, strategia frakcji „radykalnej” to zreformować Partię „Libertariańską”, stosując taktykę nowej lewicy i neomarksistów.

15 Mam nadzieję, że w kolejnych wydaniach będę mógł pominąć ten przypis, ale w obecnym kontekście historycznym niezbędne jest wskazanie na to, że libertarianizm nie jest wyłącznie dla najbardziej „rozwiniętych” albo oświeconych jednostek w Ameryce Północnej, uosabianych przez młodego, białego, oczytanego konsultanta komputerowego o poglądach równie feministycznych jak te, które głosi jego partnerka (i pół dziecka).Tylko najbardziej wolny rynek może wyciągnąć „Drugi” i „Trzeci Świat” z niszczącego ubóstwa i samobójczej zabobonności. Przymusowe próby znacznego podniesienia standardów produkcji i powiązane z tym porozumienie kulturowe wywołały wrogą reakcję i regresję – np. w Iranie i Afganistanie. Państwo najczęściej angażuje się w celowe hamowanie procesu samodoskonalenia.
Wolne po części rynki, takie jak wolne porty w Hong Kongu, Singapurze i (dawniej) Szanghaju, przyciągnęły rzesze wysoko zmotywowanych przedsiębiorców liczących na awans ekonomiczny i społeczny. Niewiarygodnie wysoko rozwinięty czarny rynek Birmy już ciągnie całą tamtejszą gospodarkę i potrzebuje tylko libertariańskiej świadomości, aby usunąć Ne Wina i armię, oraz zwiększonej wymiany handlowej, aby zlikwidować ubóstwo niemal z dnia na dzień.
Podobne obserwacje można poczynić także w odniesieniu do czarnych rynków i tolerowanych półwolnych rynków w „Drugim Świecie” pod okupacją sowiecką – takich jak Armenia, Gruzja i kontrekonomia rosyjska (nalevo).
Uwaga do drugiego wydania: Powyższy przypis jest, niestety, wciąż potrzebny.
Uwaga do trzeciego wydania: Wraz z upadkiem komunizmu potrzeba być może się zmniejsza, ale przypis wciąż tu jest!


Tłumaczenie: Łukasz Kowalski
Projekt okładki: Sztukmistrz

-----------------------------
Wirtualne Wydawnictwo WiWo szuka realnego (papierowego) wydawcy niniejszego tekstu, który byłby gotów wynagrodzić godziwą zapłatą osoby, które przyczyniły się do jego powstania. Zainteresowanych prosimy o kontakt mailowy na adres
 wirtualnewydawnictwowiwo[malpa]gmail.com
-----------------------------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz