-----------------------------
Wirtualne Wydawnictwo WiWo szuka realnego (papierowego) wydawcy niniejszego tekstu, który byłby gotów wynagrodzić godziwą zapłatą osoby, które przyczyniły się do jego powstania. Zainteresowanych prosimy o kontakt mailowy na adres
wirtualnewydawnictwowiwo[malpa]gmail.com
-----------------------------
I. Etatyzm – nasza sytuacja
Podlegamy
przymusowi ze strony tych, którzy, podobnie jak my, są ludźmi.
Ponieważ jednak mają oni możliwość powstrzymania się od
stosowania go, nasza sytuacja może wyglądać inaczej. Przymus jest
niemoralny, nieefektywny, niepotrzebny w ludzkim życiu i
niekonieczny człowiekowi do samorealizacji. Ci, którzy chcą
pozostać bierni w obliczu faktu, że stają się ofiarami swoich
bliźnich, mogą dokonać takiego wyboru. Ten manifest jest dla tych,
którzy dokonują innego wyboru: chcą stawiać opór.
Aby przeciwstawiać się przymusowi, trzeba
rozumieć, na czym on polega. Jeszcze ważniejsze jest rozumieć to,
o co się walczy – równie dobrze jak to, z czym się walczy.
Nieprzemyślane przeciwdziałanie uciskowi ulega rozproszeniu,
uderzając we wszystko wokół, tylko nie w jego źródło, i
zmniejsza nasze szanse; dążenie do wspólnego celu jednoczy
przeciwników ucisku i pozwala na sformułowanie spójnej strategii i
taktyki.
Z przemocą „niezorganizowaną” najlepiej
radzić sobie za pomocą lokalnej, bezpośredniej samoobrony. Chociaż
na rynku mogą powstać działające na większą skalę
przedsiębiorstwa świadczące usługi ochrony i naprawy szkód, z
losowymi przypadkami gróźb inicjowania przemocy można sobie radzić
tylko ad hoc
na miejscu zdarzenia1.
Zorganizowana przemoc wymaga zorganizowanego
przeciwdziałania. (Rozmaici myśliciele wielokrotnie podawali
znakomite argumenty za tym, aby taka organizacja oporu miała
strukturę co najwyżej szkieletową, która ujawnia się tylko w
momencie faktycznej konfrontacji – aby zapobiec wypaczeniom i
przekształceniu się obrońców w agencję inicjującą agresję).
Do pokonania zinstytucjonalizowanej przemocy, udoskonalanej przez
tysiąclecia i mającej swoje źródło w zabobonach i urojeniach
głęboko zakorzenionych w umysłach jej ofiar, potrzeba całościowej
strategii i przełomowego punktu o historycznej wyjątkowości:
rewolucji.
Taka instytucja przymusu – centralizująca
niemoralność, popychająca do kradzieży oraz morderstw i
koordynująca ucisk na skalę niewyobrażalną dla przestępczości
„prywatnej” – istnieje. Jest to Mafia nad mafie, Gang nad
gangi, Spisek nad spiski. Liczba ludzi zamordowanych przez tę
instytucję w ciągu kilku ostatnich lat przewyższa liczbę
wszystkich zgonów, do jakich doszło wcześniej na przestrzeni
dziejów; wartość dóbr skradzionych przez nią w ciągu kilku
ostatnich lat przewyższa wartość całego bogactwa wytworzonego
wcześniej na przestrzeni dziejów; liczba umysłów, które
instytucja to zwiodła – celem swojego przetrwania – w ciągu
kilku ostatnich lat przewyższa liczbę umysłów omotanych
jakimikolwiek irracjonalnymi ideami głoszonymi kiedykolwiek
wcześniej na przestrzeni dziejów; [ta instytucja to] państwo –
nasz wróg2.
W samym tylko XX wieku wojna doprowadziła do
wymordowania większej liczby ludzi niż kiedykolwiek wcześniej;
podatki i inflacja przyczyniły się do kradzieży mienia o wartości
większej niż wszystkie wytworzone kiedykolwiek wcześniej bogactwa,
a polityczne kłamstwa, propaganda i, nade wszystko, „edukacja”
spaczyły więcej umysłów niż wszystkie wcześniejsze przesądy.
Niemniej jednak wśród wszystkich celowych działań
dezorientujących i zaciemniających rzeczywistość nić rozumu
wytworzyła włókna oporu, aby spleść je w stryczek dla państwa:
libertarianizm.
Tam, gdzie państwo dzieli i niszczy swoich
przeciwników, libertarianizm jednoczy i wyzwala. Gdzie państwo
zaciemnia, libertarianizm rozjaśnia; gdzie państwo ukrywa,
libertarianizm ujawnia; gdzie państwo uniewinnia, libertarianizm
oskarża.
Libertarianizm wyprowadza całą swoją filozofię
z jednego prostego założenia: inicjowanie agresji albo grożenie
jej zainicjowaniem (przymus) jest złe (niemoralne, niesprawiedliwe,
niesłuszne, wysoce niepraktyczne itd.) i zakazane – wszystko inne
jest dozwolone3.
Libertarianizm w tym stadium rozwoju określił
problem i wskazał rozwiązanie: państwo kontra rynek. Rynek to suma
całego dobrowolnego działania ludzkiego4.
Jeśli ktoś działa bez inicjowania przemocy, stanowi część
rynku. W ten sposób ekonomia stała się częścią libertarianizmu.
Libertarianizm zbadał naturę człowieka, aby
wyjaśnić jego prawa wynikające z zakazu inicjowania agresji. Od
razu okazało się, że człowiek (kobieta, dziecko, Marsjanin itd.)
ma absolutne prawo do życia i swojej własności – a żadnego
prawa do życia i własności innych. W ten sposób filozofia
obiektywistyczna stała się częścią libertarianizmu.
Libertarianizm postawił pytanie, dlaczego
społeczeństwo nie jest obecnie libertariańskie, i spostrzegł
państwo, jego klasę rządzącą, jego grę pozorów – oraz
bohaterskich historyków usiłujących ujawnić prawdę. W ten sposób
historia rewizjonistyczna stała się częścią libertarianizmu.
Psychologia, szczególnie w rozwiniętej przez
Thomasa Szasza postaci kontrpsychologii, została przyjęta przez
libertarian usiłujących wyzwolić się zarówno z więzów państwa,
jak i z samouwięzienia.
Szukając formy artystycznej do wyrażenia
budzącego zgrozę potencjału państwa i przedstawienia możliwości,
jakie daje wolność, libertarianizm odnalazł ją w istniejącej już
science fiction.
Zwolennicy wolności dojrzeli w dziedzinach:
politycznej, ekonomicznej, filozoficznej, psychologicznej,
historycznej i artystycznej pewną całość, jednoczącą ich we
wspólnym oporze; zjednoczyli się, gdy obudzili swoją świadomość.
W ten sposób libertarianie stali się ruchem.
Ruch libertariański rozejrzał się wokół i
dostrzegł wyzwanie: pokonać państwo – naszego wroga –
wszędzie: od oceanicznych głębin, przez miejsca wypalone słońcem,
po powierzchnię Księżyca – w każdym kraju, ludzie, plemieniu,
narodzie – i w każdym indywidualnym umyśle.
Niektórzy usiłowali bezzwłocznie zawrzeć
sojusz z innymi wrogami elity władzy w celu obalenia ówczesnych
władców państwa5.
Inni dążyli do natychmiastowej konfrontacji z jego
funkcjonariuszami6.
Jeszcze inni poszli drogą kolaboracji ze sprawującymi władzę,
którzy oferowali zmniejszenie ucisku w zamian za głosy7.
A niektórzy rozpoczęli intensywne długofalowe działania celem
oświecenia społeczeństwa, aby zbudować i rozwinąć ruch8.
Wszędzie pojawili się aktywiści Sojuszu Libertariańskiego9.
Wyższe sfery państwa nie miały zamiaru
powstrzymywać się od grabieży przy pierwszych oznakach sprzeciwu,
ani oddawać swoim ofiarom ich własności. Pierwszy kontratak
przyszedł ze strony antyzasad zasianych przez zdeprawowaną kastę
intelektualną: defetyzmu, rezygnacjonizmu, minarchizmu,
kolaboracjonizmu, gradualizmu, monocentryzmu i reformizmu – z
przyjmowaniem państwowych stanowisk włącznie, żeby „usprawnić”
etatyzm! Wszystkimi tymi antyzasadami (dewiacjami, herezjami,
autodestrukcyjnymi i wewnętrznie sprzecznymi doktrynami itd.)
zajmiemy się później. Najgorsza z nich wszystkich jest
partiarchia, fałszywa koncepcja głosząca, że do libertariańskich
celów można dążyć państwowymi środkami, zwłaszcza poprzez
partie polityczne.
Powołanie do życia Partii „Libertariańskiej”10
było drugim kontratakiem przypuszczonym przez państwo na
początkujących libertarian – najpierw wykorzystywano ją jako
niedorzeczny oksymoron11,
później jako najeźdźczą armię12.
Trzeci kontratak to próba wykupienia głównych
libertariańskich instytucji – nie tylko Partii – przez jednego z
dziesięciu najbogatszych kapitalistów w Stanach Zjednoczonych i
zarządzania ruchem w taki sposób, w jaki inni plutokraci zarządzają
wszystkimi innymi partiami politycznymi w państwach
kapitalistycznych13.
Miarą sukcesu, jaki te państwowe kontrataki
przyniosły w deprawowaniu libertarianizmu, było doprowadzenie do
rozbicia „lewicy” ruchu i fatalnego paraliżu innych jego gałęzi.
W miarę jak rosło rozczarowanie „libertarianizmem”, zawiedzeni
nim szukali rozwiązania nowego problemu zarówno z pomocą, jak i
bez pomocy państwa. Jak unikać bycia wykorzystywanym przez państwo
i jego elitę władzy? W jaki sposób – pytali ci rozczarowani –
możemy kroczyć drogą do wolności, skoro wiemy, że istnieje
więcej niż jedna taka droga? Rynek daje wiele sposobów produkcji i
konsumpcji danego dobra, ale nie da się do końca przewidzieć,
który z nich zostanie wybrany. Nawet więc jeśli ktoś powie nam,
jak dostać się stąd (z etatyzmu) – tam (do wolności), skąd
będziemy wiedzieć, że to najlepsza droga?
Niektórzy już odgrzebują stare strategie
martwych od dawna ruchów o odmiennych celach. Proponuje się nowe
drogi – odwołujące się znów do państwa14.
Zdrada, nieumyślna lub zaplanowana, trwa nadal.
Nie musi.
Choć nikt nie potrafi przewidzieć kolejnych
kroków, które niechybnie doprowadziłyby do powstania wolnego
społeczeństwa ludzi obdarzonych wolną wolą, można wyeliminować
za jednym zamachem wszystkie te działania, które nie posuną sprawy
wolności do przodu, a wprowadzenie w życie zasad rynku w niezawodny
sposób wyznaczy obszar do przebycia. Z całą pewnością nie ma
jednej drogi, jednej – prostej niczym linia na wykresie – drogi
do wolności. Ale jest zbiór wykresów, jest przestrzeń wypełniona
liniami, które zaprowadzą libertarianina do jego celu – wolnego
społeczeństwa – i tę przestrzeń da się opisać.
Z chwilą, gdy cel zostaje obrany, a prowadzące
do niego drogi – odkryte, jedyne, co pozostaje każdemu do
zrobienia, by dostać się stąd – tam, to podjąć działanie. Ten
manifest nade wszystko wzywa do takiego działania15.
_____
PRZYPISY
1
Mam dług wdzięczności wobec Roberta LeFevre’a za tę wnikliwą
uwagę – choć wyciągamy z niej odmienne wnioski.
3
Współczesny libertarianizm najlepiej wyjaśnia Murray Rothbard w
książce O nową wolność. Manifest
libertariański, która –
niezależnie od daty ostatniego wydania – jest zawsze o co
najmniej rok przestarzała. Rekomendowanie nawet najlepszego
pisarstwa na temat libertarianizmu to jak rekomendowanie jednej
piosenki w celu wyjaśnienia, czym jest muzyka we wszystkich jej
odmianach.
6
Studencki Ruch Aktywistów Libertariańskich [Student
Libertarian Action Movement],
1968–1972, później na krótko reaktywowany jako prototyp Ruchu
Lewicy Libertariańskiej (RLL) [Movement
of the Libertarian Left
(MLL)].
7
Obywatele na rzecz Odbudowy Republiki [Citizens
for a Restructured Republic],
1972, złożony z członków SRL rozczarowanych rewolucją.
8
Towarzystwo na rzecz Wolności Jednostki [Society
for Individual Liberty],
1969–1989. (Po połączeniu z Międzynarodówką Libertariańską
[Libertarian
International]
działające obecnie jako Międzynarodowe Towarzystwo na rzecz
Wolności Jednostki [International
Society for Individual Liberty].
Ponadto Rampart College (obecnie nie prowadzi działalności),
Fundacja na rzecz Edukacji Ekonomicznej [Foundation
for Economic Education]
oraz Instytut Wolnej Przedsiębiorczości [Free
Enterprise Institute]
– wszystkie one istniały przed nagłą eksplozją liczebności
libertarian w 1969 r.
9
Przede wszystkim Kalifornijski Sojusz Libertariański [California
Libertarian Alliance],
1969–1973. Nazwę tę wciąż utrzymuje się przy życiu do
sprawowania patronatu nad konferencjami; jest również stosowana w
Zjednoczonym Królestwie.
11
Pierwsza Partia „Libertariańska” została założona przez
Gabriela Aguilara i Eda Butlera w Kalifornii w 1970 r. wyłącznie
po to, aby uzyskać dostęp do mediów. (Aguilar, zwolennik Andrew
Josepha Galambosa, był zagorzałym przeciwnikiem działalności
politycznej). Nawet w pierwszym roku swojego istnienia Partia
„Libertariańska” Nolana była wyśmiewana i pogardzana przez
osoby takie jak Murray Rothbard.
12
Partię „Libertariańską”, która ostatecznie zorganizowała
się na poziomie kraju i wystawiła kandydatury Johna Hospersa na
prezydenta oraz Toniego Nathana na wiceprezydenta w wyborach w 1972
r., powołali do istnienia David i Susan Nolanowie w grudniu 1971 r.
w Colorado. David Nolan był członkiem organizacji Młodzi
Amerykanie na rzecz Wolności (MAW) [Young
Americans for Freedom
(YAF)]
w Massachusetts do momentu, w którym zerwał z nią w 1967 r. i nie
pojawił się na szczycie w St. Louis w 1969 r. Pozostawał
konserwatystą i minarchistą do chwili publikacji pierwszego
wydania NML.Chociaż
Nolanowie, podobnie jak inne wczesne organizacje, byli raczej
nieszkodliwi, natychmiast rozpoczęła się debata nad „kwestią
Partii”. Czasopismo „New Libertarian Notes” zaatakowało
koncepcję Partii „Libertariańskiej” wiosną 1972 r. i
opublikowało debatę pomiędzy Nolanem a Konkinem niedługo przed
wyborami („NLN” 15).
Przed
kampanią prezydencką w 1980 r. Nolanowie zerwali z kierownictwem
Partii „Libertariańskiej” w osobach Eda Crane’a i jego
kandydata Eda Clarka, którzy prowadzili dynamiczną, bardzo
kosztowną kampanię, tradycyjnie goniącą za głosami i
okaleczającą libertariański program.
13
Charles G. Koch, miliarder naftowy z Wichita, poprzez krewnych,
fundacje, instytuty i centra nabył w całości, założył albo
„wykupił” w latach 1976–1979: Murraya Rothbarda i jego
„Libertarian Forum”; redagowany przez Roya A. Childsa
„Libertarian Review” (od Roberta Kepharta); prowadzoną przez
Miltona Muellera organizację Studenci na rzecz Społeczeństwa
Libertariańskiego (SSL) [Students
for a Libertarian Society
(SLS)];
Centrum Studiów Libertariańskich (CSL) [Center
for Libertarian Studies
(CLS)]
(skłaniające się ku Rothbardowi) i Joego Pedena; redagowane przez
Williamsona Eversa „Inquiry”; Instytut Katona [Cato
Institute];
oraz rozmaite Fundusze, Fundacje i Instytuty Kocha. „Kochśmiornica”
["Kochtopus"],
której nadano tę nazwę w „New Libertarian” 1 (z lutego 1978
r.), została po raz pierwszy zaatakowana drukiem przez Edith Efron
w konserwatywno-libertariańskim „Reason” – z zarzutami o
„anarchistyczny” spisek. Ruch Lewicy Libertariańskiej odciął
się od antyanarchistycznych bredni Efron i pospieszył z poparciem
dla ujawnionej przez nią tezy o wzroście monocentryzmu w Ruchu.W
1979 r. Kochśmiornica przejęła kontrolę nad działającą na
szczeblu krajowym Partią „Libertariańską” na konwencji w Los
Angeles. David Koch, brat Charlesa, jawnie kupił za 500 tys.
dolarów nominację na kandydata Partii na wiceprezydenta Stanów
Zjednoczonych.
14
Murray Rothbard zerwał z Kochśmiornicą wkrótce po konwencji
Partii „Libertariańskiej” w 1979 r., a większość jego
bliskich współpracowników – na przykład Williamsona Eversa z
„Inquiry” – usunięto w ramach czystki. Koch odciął
finansowanie CSL. „Libertarian Forum” zaczęło atakować Kocha.
Rothbard i młody Justin Raimondo założyli w P"L"
nową, „radykalną” frakcję (FR) ["radical"
caucus
(RC)]
(pierwszą, działającą w latach 1972–1974, kierujący nią
prekursorzy Sojuszu Nowych Libertarian (SNL) wykorzystywali do
prowadzenia rekrutacji i niszczenia Partii od środka).Chociaż w
swoim przemówieniu z lipca 1980 na kolacji w Orange County Rothbard
posunął się do zapytania: „Czy Sam Konkin ma rację?”,
strategia frakcji „radykalnej” to zreformować Partię
„Libertariańską”, stosując taktykę nowej lewicy i
neomarksistów.
15
Mam nadzieję, że w kolejnych wydaniach będę mógł pominąć ten
przypis, ale w obecnym kontekście historycznym niezbędne jest
wskazanie na to, że libertarianizm nie jest wyłącznie dla
najbardziej „rozwiniętych” albo oświeconych jednostek w
Ameryce Północnej, uosabianych przez młodego, białego,
oczytanego konsultanta komputerowego o poglądach równie
feministycznych jak te, które głosi jego partnerka (i pół
dziecka).Tylko najbardziej wolny rynek może wyciągnąć „Drugi”
i „Trzeci Świat” z niszczącego ubóstwa i samobójczej
zabobonności. Przymusowe próby znacznego podniesienia standardów
produkcji i powiązane z tym porozumienie kulturowe wywołały wrogą
reakcję i regresję – np. w Iranie i Afganistanie. Państwo
najczęściej angażuje się w celowe hamowanie procesu
samodoskonalenia.
Wolne
po części rynki, takie jak wolne porty w Hong Kongu, Singapurze i
(dawniej) Szanghaju, przyciągnęły rzesze wysoko zmotywowanych
przedsiębiorców liczących na awans ekonomiczny i społeczny.
Niewiarygodnie wysoko rozwinięty czarny rynek Birmy już ciągnie
całą tamtejszą gospodarkę i potrzebuje tylko libertariańskiej
świadomości, aby usunąć Ne Wina i armię, oraz zwiększonej
wymiany handlowej, aby zlikwidować ubóstwo niemal z dnia na dzień.
Podobne
obserwacje można poczynić także w odniesieniu do czarnych rynków
i tolerowanych półwolnych rynków w „Drugim Świecie” pod
okupacją sowiecką – takich jak Armenia, Gruzja i kontrekonomia
rosyjska (nalevo).
Uwaga
do drugiego wydania: Powyższy przypis jest, niestety, wciąż
potrzebny.
Uwaga
do trzeciego wydania: Wraz z upadkiem komunizmu potrzeba być może
się zmniejsza, ale przypis wciąż tu jest!
Tłumaczenie: Łukasz Kowalski
Projekt okładki: Sztukmistrz
Projekt okładki: Sztukmistrz
-----------------------------
Wirtualne Wydawnictwo WiWo szuka realnego (papierowego) wydawcy niniejszego tekstu, który byłby gotów wynagrodzić godziwą zapłatą osoby, które przyczyniły się do jego powstania. Zainteresowanych prosimy o kontakt mailowy na adres
wirtualnewydawnictwowiwo[malpa]gmail.com
-----------------------------
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz