~ por. Łk 6, 38
Kevin Carson definiuje "wulgarny/prostacki libertarianizm" jako postawę tych rzekomych wolnościowców, którzy bronią działających ramię w ramię z funcjonariuszami państwowymi korporacji, twierdząc, że to wspieranie wolnego rynku; przyciśnięci, przyznają, iż modus operandi wspomnianych firm w rzeczywistości nie ma z wolnym rynkiem właściwie nic wspólnego; ale jeśli tylko na chwilę łże-wolnościowcom odpuścić, zaraz znowu się nakręcają i trajkoczą o dobrodziejstwach współczesnego, sankcjonowanego przez państwo, kapitalizmu. Dlatego Carson określa reprezentowany przez siebie nurt myśli "wolnorynkowym antykapitalizmem".
Zdaje się, że przynajmniej w założeniu Tucker wszystko na świecie chciałby mieć za darmo - przynajmniej taki sobie tworzy roboczy ideał, z takim nastawieniem chciałby podchodzić do negocjacji. Czy nie trąci to nieco drugim z grzechów głównych?
Proponuję inne podejście. Rzetelnym, uczciwym, pracowitym, prawdomównym robotnikom właśnie chcę dobrze zapłacić. Moim ideałem nie jest wcale dać im nic albo możliwie mało - chcę w najlepszym tego słowa znaczeniu UCZCIWIE ZAPŁACIĆ za ich UCZCIWĄ PRACĘ.
I ani trochę tego nie żałuję. (Trzeba, oczywiście, działać z zachowaniem rozwagi i proporcji: najpierw troszczę się o swoich najbliższych i ich potrzeby, dopiero później o "dalszych", ale wciąż "swoich"). Jestem dumny, że mogę solidną sumą wesprzeć solidnego pracownika. Nie będę mu żałował. Nie będę żydził.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz